„Czy nie jest On cieślą, synem Maryi (…). I powątpiewali w Niego”
Jezus idzie do swoich z nadzieją spotkania rodzinnego. Osąd, według własnego modelu rozeznania, buduje niechęć do Niego i lekceważenie, a tu nie ma miejsca na bliskość. Odchodzi. Jego zdziwienie jest wyrazem bólu i troski. To obraz z Nazaretu. Czy tylko? Zastanawiam się, jaki jest owoc wszelkich mechanizmów samowystarczalności, własnej koncepcji życia, osobistych osądów. Historia najlepiej dokumentuje to wydarzeniami narodów i indywidualnymi. Jezus jest wśród nas. Zauważony czy zlekceważony?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.