„Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce”.
1 To są, zauważmy, bardzo dobre pytania. Powinny one naprowadzać na właściwą odpowiedź, pomagać w odkryciu, że Jezus jest kimś znacznie więcej niż tylko jednym z wielu żydowskich rabbi. A jednak mieszkańcy rodzinnych stron Jezusa stawiali te pytania nie dlatego, że szukali prawdy. Chcieli raczej potwierdzenia swoich bezpiecznych teorii. Dlaczego byli zamknięci na prawdę? Czy dlatego, że żyli za blisko Jezusa? Ich problem polegał na tym, że znali Go zbyt powierzchownie. Uważali, że wszystko wiedzą, bo znali Go od dziecka, znali Jego bliskich. Święty Paweł powiedziałby: „Znali Go tylko według ciała”. Jaki stąd wniosek dla nas? Brak wiary może się brać także z tego, że Jezus stał się dla nas zbyt „rodzinny”, „tradycyjny”, „zwyczajny”, zamknięty w zestawie katechizmowych formuł i obrzędów, które stały się tak powszednie, że nie poruszają ani serca, ani rozumu. Nie chodzi o to, aby odrzucać katechizm czy obrzędy, ale o to, aby być otwartym na nowość Chrystusa, kwestionować swoją znajomość Jezusa, aby iść w stronę Prawdy przez wielkie „P”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.