Wyjście Grecji ze strefy euro "wydaje się teraz prawie nieuniknione" - ocenił minister finansów Austrii Hans Joerg Schelling w niedzielnym wydaniu austriackiego dziennika liberalno-konserwatywnego "Die Presse". - Polska przyjmie euro wtedy, kiedy sama będzie na to gotowa i kiedy strefa euro będzie dla nas atrakcyjnym miejscem dla stabilnego rozwoju; nie gonią nas terminy - mówi tymczasem polski minister finansów Mateusz Szczurek.
Austriacki minister zastrzegł, że wyjście Gracji ze strefy euro byłoby możliwe tylko, jeśli Ateny poprosiłyby o wyjście z Unii Europejskiej, a inne kraje UE wyraziłyby na to zgodę.
"Konsekwencje dla państw strefy euro nie są aż tak złe, jak dla Grecji. To jasne, że jeden kraj nie może w żadnym wypadku szantażować Komisji Europejskiej i krajów strefy euro" - skomentował austriacki minister.
A co z Polską?
"Polska przyjmie euro wtedy, kiedy sama będzie na to gotowa, wtedy, kiedy strefa euro będzie dla nas atrakcyjnym miejscem dla stabilnego rozwoju. Nie gonią nas terminy, część kryteriów przyjęcia strefy euro jest warta spełnienia, niezależnie od tego kiedy wchodzimy do strefy euro (...). Spełniamy większość nominalnych kryteriów już dziś" - mówił PAP w tym tygodniu Szczurek.
"Ale wiemy też, że to nie wystarczy do bezpiecznego funkcjonowania w strefie euro, potrzebny jest niższy dług publiczny, dobry nadzór nad cyklami kredytowymi" - zaznaczył. Szczurek zwrócił uwagę, że "sama strefa euro ciągle się zmienia, dziś jest zupełnie inna niż w 2004 r., gdy Polska zobowiązywała się do przyjęcia euro, z członkostwem wiążą się nowe koszty".
"Wiemy już dziś, ze strefa euro nie do końca radzi sobie z nierównowagami makroekonomicznymi, z utratą konkurencyjności niektórych krajów wobec innych. Podawanie dziś daty kiedy chcemy wchodzić do strefy euro nie ma sensu i nie jest właściwe (...) przede wszystkim dlatego, że lepiej mieć pewność do jakiego mechanizmu geopolitycznego, gospodarczego wchodzimy" - mówi minister.