Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?
Czy można mieć pretensje do rodziców o to, że martwią się o swoje dzieci? Troska rodziców o dzieci jest jedną z najsilniejszych. Wierzę, że chęć zagwarantowania dzieciom szczęścia wypływa z najgłębszej potrzeby serca, którą zaszczepił w nas sam Stwórca. Bo to On jest pierwszym, który pragnie szczęścia swoich dzieci. Tylko to nasze święte pragnienie wyrasta z grzesznego serca. Nasze postawy względem dzieci dryfują coraz dalej od tego, co wynika z ducha Ewangelii. Bezkrytycznie spełniamy kaprysy, usuwamy przeszkody, nie potrafimy dać im swojego czasu. Naturalna troska o dziecko zamienia się albo w obojętność, albo w obsesyjny lęk o nie. Jakbyśmy nie wierzyli, że nikt poza nami nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. Tracąc Boga z pola widzenia, czujemy, że jesteśmy zdani tylko na siebie. O tym jest dzisiejsze słowo. O kolejności działań. Zanim my zaczniemy działać, powinniśmy udać się do świątyni i złożyć nasze dziecko w ręce Ojca. I z tego ofiarowania czerpać wszelką mądrość i siłę do bycia rodzicem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.