Bardzo mi przykro, że wojskowy dowódca radziecki w roku 1945 wykazał więcej troski i zrozumienia mieszkańcom Sośnicy, niż polski rząd.
Tradycja rodzinna i lokalna w parafii Sośnica przekazywała ustnie następujące informacje. Po przejściu frontu w styczniu 1945 roku przez Sośnicę i wywiezieniu z niej do ZSRR górników zdatnych do pracy, ówczesny sośnicki ksiądz proboszcz Jerzy Jonienc udał się do dowódcy stacjonujących tam wojsk radzieckich. Tłumaczył mu, że jeśli z kopalni Sośnica nie będzie wypompowywana regularnie woda, to ulegnie ona szybkiemu zatopieniu i w miejscowości będzie panowało wielkie bezrobocie. Ten dowódca radziecki zgodził się, by miejscowi fachowcy emeryci zjechali do kopalni Sośnica pod eskortą żołnierzy radzieckich i regularnie wypompowywali wodę z kopalni.
W ten sposób kopalnia Sośnica została uratowana w roku 1945. Tym bardziej przeżywam obecną walkę o dalszą egzystencję i pracę kopalni Sośnica. Bardzo mi przykro, że wojskowy dowódca radziecki w roku 1945 wykazał więcej troski i zrozumienia mieszkańcom Sośnicy, niż polski rząd pod kierownictwem pani premier Kopacz w styczniu 2015 roku.
W tych dniach mija dokładnie 70 lat od tamtej, rozsądnej decyzji dowódcy radzieckiego.
Pozdrawiam
Ks. Antoni Tomala TChr
urodzony w Sośnicy w 1943 roku
Szczęść Boże
Od redakcji: Ks. Antoni Tomala należy do zgromadzenia księży chrystusowców. Opowiadając współbraciom o swoim ojcu Pawle, wywiezionym w 1945 r. do Związku Sowieckiego, zainspirował ich do upamiętnienia w Donbasie ponad 50 tysięcy deportowanych na Wschód Ślązaków. Dzięki temu na wzniesionym przez chrystusowców kościele św. Józefa w Doniecku zawisły w 2013 r. poświęcone Ślązakom tablice w językach polskim i ukraińskim.