Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech.
Paralityk nie mógł sam przyjść do Jezusa. Miał jednak przyjaciół, którzy z pełną determinacją i wiarą, że to ma sens, nie tylko zanieśli go wraz z łożem, ale byli gotowi nawet rozebrać dach, by spuścić łoże wprost pod stopy Jezusa. Ewangelista pisze, że Jezus „widząc ich wiarę”, odpuścił paralitykowi grzechy i uzdrowił go. Nie wiemy dziś, czy paralityk osobiście też wierzył, czy też była to tylko wiara jego przyjaciół. Jednak tak czy inaczej jest to wspaniały przykład prawdziwej przyjaźni. Ludzie nie przychodzą do Jezusa z różnych powodów. Może są to liczne grzechy, może jakiś paraliż duchowy czy nałóg, jakaś rana wewnętrzna czy po prostu poplątane życie. Jeśli jednak mają wokół siebie prawdziwych przyjaciół, ci zawsze mogą zanieść ich sprawę do stóp Jezusa. Może nie przez fizyczne zaniesienie do kościoła, ale przez modlitwę, ofiarę. Czasem może to wymagać większego wysiłku, może trzeba będzie „rozebrać dach”, ale jeśli to zbliży owego człowieka do Jezusa – warto to zrobić. Dobrze jest mieć wokół siebie takich przyjaciół.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.