W lubelskiej katedrze zabrzmiały abp Budzik przypomniał, że Bóg stał się dzieciną, przyszedł, by cierpieć na ziemi, by "wyrwać dusze z pęt nocy".
- Jezus narodził się, by wyciągać z brudu grzechu, wyrywać z przepaści winy - podkreślił abp Stanisław Budzik w homilii podczas Mszy św. odprawionej w Boże Narodzenia w lubelskiej katedrze.
- Ten sam Jezus, który narodził się w Betlejem, to samo Słowo, które stało się ciałem jest obecne wśród nas – mówił abp Stanisław Budzik podczas uroczystej, bożonarodzeniowej Eucharystii. Nawiązując do odśpiewanej kolędy stwierdził, iż ten sam Chrystus pod postacią chleba spocznie na ołtarzu i przyjdzie do nas. - Nie wystarczyło mu być Emmanuelem, Bogiem z nami, ale chce być Bogiem w nas, aby podnieść człowieka do wysokości nieba, by przypomnieć, że jest dzieckiem wybranym, umiłowanym, przeznaczonym do wielkich zadań i celów – mówił metropolita lubelski.
W homilii abp Budzik przypomniał słowa św. Teresy z Avila. - Jest Bogiem, ale wziął śmiertelne ciało i stał się słabą dzieciną. Przyszedł, by cierpieć na ziemi, by wyrwać dusze z pęt nocy, podnieść je w niebo, gdyż jest On Bogiem Wszechmocy! - mówił. Metropolita apelował do zgromadzonych, by na wzór pasterzy z Betlejem zostawiali wszystkie sprawy, zapominali o kłopotach i troskach i z radością spieszyli na spotkanie Maryi i Dzieciątka. Zauważył, iż z pojęciem Boga ludzie od wieków wiązali dwie cechy: majestat, który onieśmiela oraz potęgę, która budzi zdumienie i której należy się przyporządkować. - Tymczasem w dzień Bożego Narodzenia objawia się nam inny Bóg. Bez majestatu i potęgi, leży bezbronny złożony w żłobie – dodał. Metropolita podkreślił, iż istnieje ryzyko, iż można Go nie zauważyć nie rozpoznać, przeoczyć jego przyjście. - My chcemy go rozpoznać, pragniemy godnie go przyjąć, zachęceni słowami św. Augustyna: „przebudź się człowiecze! Dla Ciebie Bóg stał się człowiekiem. Umarłbyś na wieki, gdyby On nie narodził się w czasie. Byłbyś skazany na niemiłosierną wieczność, gdyby Bóg nie okazał ci wiecznego miłosierdzia. Nie byłbyś przywrócony życiu, gdyby On nie poddał się śmierci. Bez Jego pomocy byłbyś zgubiony, zginąłbyś, gdyby On nie przyszedł” - dodał abp Budzik.
Pasterz archidiecezji lubelskiej zauważył, iż w tradycyjnej szopce pobożność chrześcijańska nakazuje umieszczać Jezusa, Maryję, Józefa i szereg innych postaci i figur. Wśród nich znajduje się również wół i osioł. - Te zwierzęta wskazują na los i zadanie Dziecka. Jezus narodził się, by wyciągać z brudu grzechu, wyrywać z przepaści winy, w którą człowiek wpadł z powodu słabości – dodał metropolita. Podkreślił, iż Chrystus przyszedł, by wziąć na swoje barki ciężar grzechów całej ludzkości. W żłóbku spoczywa bowiem Dziecię, określone przez Jana Chrzciciela jako Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. - Tak łączą się Boże Narodzenie i Pascha, tajemnica wcielenia i odkupienia – zaznaczył w homilii.
Metropolita stwierdził również, iż wiarę spycha się dziś w sferę prywatną, usuwa z przestrzeni publicznej. Święta stają się okazją do konsumpcji i zabawy, ginie to, co istotne w przesłaniu świąt Bożego Narodzenia, mówi się o wszystkim tylko nie Jezusie.
Abp Budzik odniósł się do książki Leszka Kołakowskiego „Jezus ośmieszony”. - Nasza cywilizacja nie przetrwa jeśli zapomni Jezusa, jeżeli nie weźmie poważnie Jego przesłania, jeśli będzie tworzyć nowy świat bez odniesienia do nowiny o Królestwie – podkreślał metropolita. Jak zaznaczył wiele problemów nie ma rozwiązań technicznych, wymagają one głębokiej przemiany duchowej. - Czeka nas Apokalipsa, zagłada, rozpad tego, co znamy jako kulturę Zachodu, jeśli nie odkryjemy, że korzenie zła tkwią w nas samych, a nie w innych. Nie jest to możliwe, jeśli nie przyjmiemy przesłania Jezusa – dodał Arcybiskup.
Metropolita wskazał też, iż Jezus Chrystus przyszedł do swojej własności, a swoi go nie przyjęli, tym którzy wierzą dał jednak moc. - Jezus znalazł gospodę w sercu Maryi, Która została mu wierna aż po krzyż, troskliwą opiekę ze strony św. Józefa, który wiernie służył Zbawicielowi i jego Matce – podkreślał abp Budzik. Dodał, iż przy żłóbku znaleźli się też pasterze, którzy oddają cześć i z radością przekazują Dobrą Nowinę o narodzeniu innym, Mędrcy umiejący rozpoznawać znaki czasu, składający Dziecięciu dary, uznając w nim prawdziwego Boga i człowieka. Wskazał też, iż przez dwa tysiące lat przewinęło się przez ziemię wielu ludzi, którzy poświęcili wszystkie siły serca i umysłu, by przygotować Dziecku gospodę. - Chcemy należeć do ich grona, nie poddajemy się uczuciu rezygnacji. Dla chrześcijanina nie ma sytuacji beznadziejnych. Metropolita poskreślił też, iż żłóbek to miejsce w którym Bóg obdarza nas nadzieją, abyśmy jak pasterze wrócili do domów i swoich środowisk, wielbiąc i wysławiając Boga, niosąc Miłość i dając nadzieję. -Aby głosić radosną nowinę o Słowie, które stało się ciałem i zamieszkało między nami i oglądaliśmy Jego chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca pełen łaski i prawdy - zakończył.