107,6 FM

Słowa Najważniejsze

Środa 29 stycznia 2025

Czytania »

Magdalena Dobrzyniak W I czytaniu

|

GOSC.PL

Nie ma nic za darmo?

Hbr 10, 11-18

A na ich grzechy oraz ich nieprawości więcej już nie wspomnę (Hbr 10, 17)

Z przebaczeniem mamy pewien kłopot. Nie, nie z przebaczaniem, choć i z tym różnie bywa. Mamy kłopot z przyjmowaniem przebaczenia. Ileż to razy, tak z ręką na sercu, wyrzucaliśmy sobie wciąż te same sprawy i sprawki, co do których padło wcześniej sakramentalne: „I ja odpuszczam tobie…”? Ile energii tracimy na wypominki: znowu zawaliłam, zawiodłam, źle zrobiłam? Po co wciąż tkwimy w lęku przed tym, że zostaniemy ukarani brakiem miłości, odwróceniem oczu, milczeniem?

Na szczęście Bóg nie ma kłopotu z przebaczeniem. Nie musimy wciąż składać ofiar, którymi próbujemy zasłużyć sobie na Jego miłość. Ona jest za darmo, nie kupimy jej za żadną walutę: dobrych czynów, moralnej doskonałości, modlitw i skrupulatnego przestrzegania prawa.

Nauczyliśmy się, że nie ma nic za darmo, a każdy dług trzeba spłacić. Niewygodna jest ta Boża bezinteresowność. Krępująca. Chciałoby się mieć poczucie, że wszystko jest w naszych rękach, nawet zbawienie. A tymczasem Duch mówi: „A na ich grzechy oraz ich nieprawości więcej już nie wspomnę”. 

Nie musimy udowadniać Bogu, sobie, innym, że zasługujemy na miłość. Dlaczego więc tak trudno nam ją przyjąć?
 

Czytania »

Judyta Syrek Ewangelia z komentarzem

|

GN 04/2025 Otwarte

Takie serce, taki Kościół, będzie przyciągał innych

Mk 4,1-20 

Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej, na jeziorze, a cały tłum stał na brzegu jeziora. Nauczał ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce:

«Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno ziarno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na grunt skalisty, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i uschło, bo nie miało korzenia. Inne padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i wydawały plon, wschodząc i rosnąc; a przynosiły plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny». I dodał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»

A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. On im odrzekł: «Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby „patrzyli uważnie, a nie widzieli, słuchali uważnie, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im odpuszczona wina”».

I mówił im: «Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże więc zrozumiecie inne przypowieści? Siewca sieje słowo. A oto są ci, którzy są na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi Szatan i porywa słowo w nich zasiane. Podobnie zasiewem na gruncie skalistym są ci, którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością, lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Potem gdy nastanie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to ci, którzy wprawdzie słuchają słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że pozostaje bezowocne. Wreszcie zasiani na ziemię żyzną są ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny».

Znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej. Mk 4,1

Jezus na jeziorze w łodzi, nauczający tłum z pewnej odległości, to widok, który magnetyzuje. Pewnie ci, którzy przechodzili obok, zatrzymywali się i dołączali do tłumu. My też dzisiaj, widząc ludzi, którzy przemawiają do tłumu, zatrzymujemy się i słuchamy.

Ale obraz z Ewangelii pokazuje nam Człowieka, który jako Syn Boży, wchodzi do łodzi i wypływa na jezioro. W tej łodzi buduje relację z tymi, do których trafiają Jego słowa. Ta łódź to Kościół, który tworzą ludzie. Jeżeli w naszych sercach jest Chrystus, płynie spokojnie. Jeżeli Go nie ma, dryfuje. Tą łodzią jest też nasze serce.

Jeżeli nie jest twarde jak skała, wtedy to, co mówi Jezus, zaczyna w nim zapuszczać korzenie. Zaczyna kiełkować. Takie serce, taki Kościół, będzie przyciągał innych. 

Ewangelia z komentarzem. Takie serce, taki Kościół, będzie przyciągał innych
Gość Niedzielny

Czytania »

Św. Aniela Merici

Św. Aniela Merici   Św. Aniela Merici brewiarz.pl Można być niezwykle wykształconym. Można być młodym i przebojowym. Można mieć spory majątek.  A jednocześnie niczego w życiu po sobie nie pozostawić. Żadnego śladu. Nic. Można jednak również być tak, jak dzisiejsza święta. Bez elementarnego wykształcenia. Z 60-tką na karku i bez środków do życia. Po ludzku katastrofa. Tymczasem to tę kobietę po 500 latach wspomina dzisiaj kościół, a nie liczne grono młodych, bogatych i wykształconych ludzi rodem z Wenecji, Brescii czy Desenzano. Ta ostatnia miejscowość znajdująca się nad jeziorem Garda we Włoszech była miejscem, gdzie dzisiejsza patronka przyszła na świat w roku 1474. Dwie pozostałe to miejsca, gdzie przyszło jej żyć. Wcześnie osierocona, prowadząca gospodarstwo swojego wuja, raczej cicha, bez majątku i perspektyw na wyjście za mąż. Dlaczego zatem jest nam dzisiaj stawiana za wzór? Bo nie uznała, że z taką historią jej życie jest nic nie warte. Wręcz przeciwnie. Została franciszkańską tercjarką i włączyła się do ruchu  Del Divino Amore, którego celem było odrodzenie religijne jego członków i wniesienie zbawczego fermentu w otoczenie. Stowarzyszeni zbierali się w określonych dniach na modlitwę i rozmowy duchowe. Zaprawiali się również do praktykowania cnót ewangelicznych - odwiedzali szpitale, fundowali przytułki dla sierot oraz zakłady i szkoły dla ubogiej młodzieży. Szybko okazało się, że ta która na pierwszy rzut oka nie miała nic do zaoferowania, dawała innym coś bezcennego – wielką pasję i ogień do działania. Członkowie ruchu w Wenecji i Rzymie zaoferowali jej nawet w pewnym momencie kierowanie wszystkimi dziełami miłosierdzia, a cała elita miasta schodziła się do jej ubogiej izby przy kościele św. Afry. Jej intuicja, znajomość życia oraz pogłębione życie duchowe kazały jej jednak na tym nie poprzestawać. Poszukiwała nowych dróg duchowości w chrześcijaństwie doby Odrodzenia, epoki renesansu. A kto naprawdę szuka, ten znajduje. W 1535 roku założyła więc nową rodzinę zakonną urszulanek. Siostry te nie wyróżniając się strojem, nie będąc zamknięte w klauzurze, miały poświęcić się wychowaniu dziewcząt, przyszłych matek. Dlaczego? Bo jak mawiała dzisiejsza patronka :  "nieład w społeczeństwie wywodzi się z nieładu w rodzinie". Swoim zakonnicom kazała więc "iść w lud" i stworzyła tym samym nowy model apostołowania w Kościele. Dała początek czemuś, co jest już dla nas  oczywistością - ogromnej liczbie „czynnych” rodzin zakonnych. Tych, które zanurzone w świecie, pracują dla uświęcenia zwykłych ludzi. Czy wiecie państwo, kogo dzisiaj wspominamy w Kościele? Zmarłą 27 stycznia 1540 roku świętą Anielę Merici.

Czytania »

Chrystus jest godny zaufania
Hbr 10, 11-18

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy