W debacie dotyczącej ewentualnych dostaw dla Ukrainy czołgów Leopard minister obrony Niemiec Boris Pistorius zaapelował o cierpliwość potrzebną do podjęcia decyzji. Podkreślił, że zapada ona w Urzędzie Kanclerskim - informuje w poniedziałek portal Tagesschau.
Szefowa MSZ Annalena Baerbock dała w niedzielę do zrozumienia, że Niemcy nie będą blokować dostaw czołgów Leopard z innych krajów.
Minister Pistorius bronił procesu podejmowania decyzji przez kanclerza Olafa Scholza. "To nie tylko kwestia dostarczenia lub niedostarczenia tych czołgów, ale też rozważenia konsekwencji niepodjęcia działań, ale także działania" - wyjaśniał w niedzielę wieczorem w programie ARD "Anne Will".
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Jako "kraj Leopardów" Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność, "której muszą sprostać" - przyznał Pistorius. Leopard to ciężka broń, która może być użyta również do celów ofensywnych i dlatego trzeba "bardzo dokładnie przemyśleć, jeśli chce się jej użyć" - dodał. Zdaniem Pistoriusa, w interesie Niemiec i Europy leży, aby zrobić to ostrożnie i z rozwagą, a "nie w pośpiechu lub lekkomyślnie".
Decyzje są "podejmowane w terminie i tak się dzieje w Urzędzie Kanclerskim" - wyjaśnił minister obrony, dodając, że chodzi między innymi o kwestię bezpieczeństwa Niemiec oraz aby nie stać się stroną wojny, jednocześnie "wspierając Ukrainę ze wszystkich sił". "Wkrótce zapadnie decyzja", ale jest ona zależna od wielu czynników - powiedział Pistorius. Jak dodał, są również "inne państwa, które mogą wnieść swój wkład".
Przeczytaj: System obrony przeciwlotniczej stanął sześć kilometrów od rezydencji Putina
Minister zaznaczył, że Niemcy są w czołówce krajów wspierających Ukrainę. "Systemy, broń i sprzęt o wartości 3,3 miliarda euro zostały już przekazane" - przypomniał dodając, że "tylko Wielka Brytania i USA zrobiły więcej".
Zapytany o zapowiadane plany sprawdzenia zasobów czołgów w posiadaniu Bundeswehry, minister zauważył, że jego zadanie jest "znacznie bardziej szerokie i precyzyjne, niż tylko policzenie, ile jest czołgów Leopard i ile z nich jest dostępnych", bo to wiadomo od maja ubiegłego roku. "Teraz chodzi przede wszystkim o określenie zdolności operacyjnych, synchronizację oraz koordynację z partnerami oraz przemysłem, aby być przygotowanym na ewentualną decyzję o dostawie czołgów Leopard" - podkreślił Pistorius.
Także podczas niedzielnego szczytu francusko-niemieckiego w Paryżu kanclerz Scholz pozostawił otwartą kwestię, kiedy podejmie decyzję o dostawie niemieckich czołgów Ukrainie i od czego ją uzależni. "Działamy tylko w ścisłej koordynacji z partnerami" - powtórzył.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock wyraziła otwartość wobec zapowiadanej przez Polskę dostawy Leopardów Ukrainie bez czekania na zgodę Niemiec. "Do tej pory nie byliśmy pytani i (...) gdybyśmy zostali zapytani, nie stanęlibyśmy temu na przeszkodzie" - powiedziała Baerbock w wywiadzie dla francuskiej stacji LCI.
Jak podkreśla Tagesschau, w niedzielnym wystąpieniu w Paryżu "Scholz przegapił okazję do ogłoszenia wspólnej propozycji dalszych działań w najbliższych dniach". "Nie wykorzystał tej szansy" - podkreślił portal i przypomina, że fakt braku decyzji kanclerza o dostawie Leopardów Ukrainie spotyka się z rosnącą krytyką zarówno w Niemczech, jak i za granicą.