- Pomału się odradzamy i coś znaczymy na tych mistrzostwach. Moi młodsi koledzy niech zaczynają pisać swoją historię - mówił w magazynie mundialowym Radia eM Grzegorz Lato.
Trzykrotny uczestnik Mistrzostw Świata żartował, że "najwyższa pora", aby "dziadków" odłożyć na półkę, by z tej wysokości przyglądali się poczynaniom obecnej generacji polskich piłkarzy. Strzelec dwóch goli w wygranym 3:2 na mundialu w 1974 roku meczu z Argentyną był pytany o rady dla Polaków przed starciem z "Albicelestes". - Trzeba dać z siebie wszystko. Słusznie, że w końcu zagrali dwójką napastników w przodzie, bo tak to Roberta odcinano od podań; jeden krył, drugi asekurował. Ta dwójka nieźle dawała sobie radę: to był całkiem inny mecz niż z Meksykiem, jeśli chodzi o podejście, o walkę o sytuację; najważniejsze, żeśmy wygrali - komentował dwukrotny medalista mundiali.
Pretekstem do rozmowy było ukazanie się książki "Grzegorz Lato. Król mundiali", którą król strzelców z 1974 roku napisał wraz z Piotrem Dobrowolskim. - Chodzi o to, by przypomnieć młodemu pokoleniu, że Polska była kiedyś w pierwszej dziesiątce najlepszych drużyn świata a były okresy, że byliśmy i w pierwszej trójce. Polska była regularnie na Mistrzostwach Świata i do tego zajmowała jeszcze trzecie miejsce - mówił Grzegorz Lato o książce, która została wydana nakładem Wydawnictwa SQN.