- Pani Swietłana, szefowa centrum kultury w Kozowej, już od dawna prosiła, żebym ją zabrała do Polski i żeby sama mogła podziękować Pisarzowicom, skąd Ukraina otrzymała tyle pomocy - mówi Olga Bielica, Ukrainka, która od kilku lat pracuje w Polsce, a od dnia ataku Rosji na Ukrainę zaangażowała się w pomoc swoim rodakom.
Oprócz zespołu Replay i gości z Ukrainy na scenie wystąpili młodzi aktorzy z teatrów "Debiucik" i "Bezimienni" z Pisarzowic, którzy pod kierunkiem Urszuli Kucharskiej wystawili przejmujące widowisko o uczuciach: "Głębia", z którym występują od dwóch lat na scenach całej Polski, zdobywając najwyższe laury przeglądów teatrów amatorskich dzieci i młodzieży.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że możemy podziękować całej Polsce za wasze tak duże serca. Jesteście naszymi braćmi i siostrami - mówi Olga. - Przyjechałyśmy tu na trzy dni, tylko po to, żeby móc osobiście powiedzieć z całego serca: dziękujemy… Do magazynu w Kozowej przychodzą dary z różnych krajów: Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Kanady, Stanów i z kochanych Pisarzowic. Bardzo się cieszymy, że możemy podziękować za tę pomoc tutaj osobiście.
Olga Bielica i Nikita Kandybor wręczyli nagrody dzieciom uczestniczącym w zajęciach plastycznych.- Takiej szczerej pomocy, jaką Polacy nam okazali, nikt nie oczekiwał - mówi wzruszona Swietłana. - Wsparcie nam dały kraje bałtyckie, Wielka Brytania, ale wy daliście nam wasze serca i przyjęliście nas w swoich domach, jak swoich. Waszą pomoc, dary, przekazujemy obecnie w rejony Ługańska, Doniecka, Popasanej; wcześniej kierowaliśmy ją do Irpienia i okolic Kijowa - dodaje Swietlana. - Rosja jest zagrożeniem dla pokoju w całej Europie, na całym świecie. Znam historię, wiem, że Polacy przestrzegali świat przed konfliktem już dawno. Tym bardziej chcę dzisiaj podziękować, że jesteście tak blisko z nami, i ufam, że tak już między Polską i Ukrainą pozostanie.
Młodzi artyści teatru "Debiucik" w widowisku "Głębia".- Nigdy nie przypuszczałam, że moja rodzina się tak powiększy - bo dziś myślę o Pisarzowicach i dobrych ludziach stąd jak o własnej rodzinie - mówi Olga.
- Ja jeszcze mam jedną rzecz do zrobienia - muszę się zacząć uczyć polskiego - uśmiecha się Swietłana, a pisarzowiccy gospodarze odpowiadają, że w takim razie oni spróbują się wziąć za naukę ukraińskiego.