Zdaniem kard. Óscara Andrésa Rodrígueza Maradiagi, koordynatora Rady Kardynałów doradzającej Papieżowi, nie ma w tej chwili odpowiednich warunków do zorganizowania podróży Ojca Świętego na Ukrainę, przede wszystkim ze względu na brak woli budowania pokoju. Podbój terytoriów jest w tej chwili dominującą logiką, która zresztą dotyka nie tylko Europy – uważa honduraski purpurat.
Zauważa on, że światowe media nie poświęciły należytej uwagi wizytom kardynałów Krajewskiego i Czernego, wysłanych przez Franciszka na Ukrainę. „Nie były to zwykłe wycieczki, cały Kościół angażuje się w przezwyciężenie skutków tego krwawego konfliktu. Polska, Niemcy i wiele innych krajów europejskich, hojnie pomagają tym, którzy uciekają przed tą szaloną i bezsensowną wojną” – powiedział kard. Maradiaga.
Jego zdaniem od dawna toczy się wojna w skali ogólnoświatowej. Wojny to nie tylko bomby i pociski, konsekwencje są obecnie wszędzie na świecie. Wystarczy pomyśleć o inflacji, wzroście cen ropy naftowej czy gazu spowodowanych obecnym konfliktem. Cenę za to płacą najbiedniejsi. Metropolita Tegucigalpy stawia także ważne pytania: „Jak Ukraina zostanie odbudowywana po zniszczeniach? Za czyje pieniądze? A zmarli? Tak wiele rodzin straciło swoich bliskich z powodu kaprysu jednej osoby.
Podczas ostatniego spotkania w Watykanie kardynałowie rozmawiali z Papieżem również na temat przyszłego szczytu COP27, który odbędzie się w listopadzie w Egipcie. To jest kolejna wojna, ponieważ w kwestii globalnego ocieplenia panuje duża obojętność. Trzeba apelować do sumień ludu Bożego, bo nie chodzi tu jedynie o „zielone slogany”, ale o głęboki kryzys.
Hierarcha zapytany, czy wraz z nową Konstytucją Apostolską grupa kardynałów doradzająca Papieżowi zakończy swoją działalność odpowiedział, że od momentu powstania w 2013 r. Franciszek mówił, że jest to stała rada, która ma okresowo omawiać wiele kwestii, dlatego uważa, że Ojciec Święty będzie nadal powoływał osoby do tej grupy roboczej.
W kwestii zmagań z bólem kolana, jaki dotyka Papieża, kard. Maradiaga stwierdził, że jest to problem do rozwiązania i że Kościołem rządzi się nie nogami, ale głową, która jest bardzo jasna i klarowna.
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco