Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi rozpoczęło świętowanie 200. rocznicy urodzin swojego założyciela.
Feliński już w Paryżu podjął decyzję poświęcenia się Bogu. W 1851 r. wrócił do rodzinnego Wojutyna i wstąpił do Seminarium Duchownego w Żytomierzu, a dalsze studia odbył w Akademii Rzymskokatolickiej w Petersburgu, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie 8 września 1855 r. Jako kapelan i profesor tamtejszej akademii poświęcił się formacji przyszłych kapłanów. Natchniony miłosierdziem założył w 1857 r. ochronkę dla sierot oraz zgromadzenie zakonne pod nazwą „Rodzina Maryi”.
Ks. Feliński pragnął, aby siostry wpatrzone w przykład Najświętszej Rodziny z Nazaretu naśladowały jej cnoty, stając się nową rodziną dla dzieci pozbawionych domu i ciepła rodzinnego. Mogło na tym zaważyć jego własne dzieciństwo: ojca stracił w wieku 11, a matkę - 17 lat. Dla pozostałych pięciorga rodzeństwa Zygmunt był jak ojciec.
- Dzieło cudownie się rozwijało, od Petersburga po Odessę. Wszędzie było ostoją polskości i patriotyzmu. W 1862 r. miało już 36 sióstr i pod opieką blisko setkę dzieci. W czasie I wojny światowej sióstr była już setka, a w 1939 r. - 1120 w 160 domach w Polsce, nie licząc prowincji w Brazylii, dokąd w 1906 r. pospieszyły za polskimi emigrantami - opowiada s. Antonietta Frącek, dodając, że siostry podzieliły los narodu w czasie II wojny światowej: wysiedlenia, uwięzienia, pobyt w obozach i śmierć pod gruzami. - Ale otworzyły serca na niedolę świeckich: w domach zakonnych schronienie znaleźli wysiedleni i uciekinierzy, w tym co najmniej 750-800 Żydów. Matka przełożona Matylda Getter mówiła, że każdy, kto przychodzi na teren klasztoru, jest posłany przez samego Chrystusa - mówi archiwistka zgromadzenia.