Biada wam… Łk 11,42
Jezus powiedział:
«Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą».
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie».
Ewangelia z komentarzem. Jak nie zafałszować utworu zwanego życiem?Biada wam… Łk 11,42
Słowa Jezusa dotykają wrażliwych strun naszej duszy. Strun, których dźwięk i czułość znam tylko ja, żmudnie je zestrajając. Tylko do jakiego dźwięku? Do jakiej wysokości? Jaki jest ten pierwszy dźwięk, który rozpoczyna przedkoncertową kakofonię strojenia instrumentów w filharmonii? Czy potrafię ciągle go sobie przypominać? Utrwalać? Konfrontować się z moimi o nim wyobrażeniami? Jeśli nie, to biada. Zafałszuję nie tylko ja, ale i cała orkiestra. Będę grał na swoich warunkach utwór zatytułowany: „Życie”. Zapominając, że gram nie tylko dla siebie.