We Wrocławiu rozpoczął się Kongres Pracy. Dwudniowe spotkanie nawiązuje do wydarzenia, które miało miejsce w stolicy Dolnego Śląska przed 30 laty. Kongres otworzył premier Mateusz Morawiecki, a pierwszy wykład wygłosił metropolita wrocławski i delegat KEP ds. Duszpasterstwa Ludzi Pracy abp Józef Kupny.
Pierwszy wykład w ramach Kongresu Pracy wygłosił abp Kupny. Zaznaczył, że jego refleksje nie obejmą całości zagadnienia pracy. - Chcę pokazać, w jaki sposób katolicka nauka społeczna patrzy na pracę - mówił na wstępie. Wskazał, że praca jest zjawiskiem uniwersalnym i obejmuje wszystkich ludzi, ale mimo to jej precyzyjne zdefiniowane nie jest proste. Zwrócił uwagę, że wyróżnia się dwie zasadnicze teorie pracy. Pierwsza - mechanistyczna - rozumie pracę instrumentalnie w oderwaniu od jej podmiotu i traktowana jest jako środek produkcji. - Zważywszy, że pracy ludzkiej nie da się oddzielić od jej podmiotu i sprawcy, bo jest działalnością konkretnego człowieka lub konkretnych ludzi, należy stwierdzić, że rynek pracy jest rynkiem konkretnych ludzi. Naturę pracy można zrozumieć tylko w odniesieniu do jej podmiotu i sprawcy, czyli osoby ludzkiej. Tak jest ona ujmowana w teorii humanistycznej, która promowana i rozwijana jest w nauczaniu społecznym Kościoła.
czytaj dalej od zdjęciem
Abp Józef Kupny w czasie wykładu w ramach Kongresu Pracy. Karol Białkowski /Foto GośćArcybiskup Kupny odwołał się do definicji pracy sformułowanej przez prof. Czesława Strzeszewskiego. Podkreślił, że ona wydaje się najpełniej oddawać istotę pracy ludzkiej. - Według niego, "praca jest to wolna, choć naturalnie konieczna działalność człowieka wypływająca z poczucia obowiązku, połączona z trudem i radością, a mająca na celu utworzenie użytecznych społecznie wartości duchowych i materialnych".
Na zakończenie cytował słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, które postawił za puentę swojego wystąpienia: "(...) widzimy wokół siebie tyle wspaniałych dzieł rąk ludzkich i ducha naszego. Świat pracuje, ale się nie odmienia. W ten sposób odbiega od planu Bożego. Nic dziwnego, że człowiek z pracy rąk swoich nie staje się ani szczęśliwy, ani nie czuje się dobrze. Rada jest jedna: zerwać ze spożywczym, żołądkowym sposobem patrzenia na pracę. Wrócić do jedynego i właściwego poglądu, że praca jest nie tyle smutną koniecznością, nie tylko ratunkiem przed głodem i chłodem, ale jest potrzebą rozumnej natury człowieka, który dopiero przez pracę poznaje w pełni siebie i całkowicie się wypowiada. I dopiero dzięki temu może oddziaływać na materię w jedynie celowy i prawdziwie użyteczny sposób. Owoce tak pojętej pracy nie będą źle użyte i zmarnowane, ale staną się błogosławieństwem świata".
Posłuchaj całego wykładu metropolity wrocławskiego:
Na kolejnej stronie program drugiego dnia Kongresu