„Świątynie świętych straciły swoje dachy i bramy i przemieniały się w klozety dla ludzi, psów i dzikich zwierząt. Duchowo miasto to jest nieszczęśliwe…”
„Świątynie świętych straciły swoje dachy i bramy i przemieniały się w klozety dla ludzi, psów i dzikich zwierząt. Duchowo miasto to jest nieszczęśliwe…”. Nie, to nie jest bynajmniej cytat z jakiejś popularnej współcześnie powieści w stylu postapo. To fragment listu, w którym dzisiejsza patronka opisuje papieżowi Rzym z połowy XIV wieku. Mało, że opisuje, to jeszcze żąda od niego, by opuścił Awinion i wrócił tam, gdzie jest jego miejsce. Uznacie to państwo za impertynencję? A może to pierwszy przejaw katolickiego feminizmu? "Jestem ubogim gońcem z wielkim listem od Pana” – odpowiada na to św. Brygida Szwedzka, która pewnego razu w mistycznym widzeniu usłyszała od Jezusa: „Zostaniesz Moją oblubienicą i Moją rzeczniczką”. Stąd właśnie wzięła się jej odwaga, by po tym jak wypełniła swoje powołanie do bycia matką i żoną, już jako wdowa zacząć naprawiać otaczający ją świat. Tylko jak to zrobić? „Masz być jak czyste i klarowne zwierciadło i jak ostry cierń." – wyjaśniła św. Brygidzie Szwedzkiej w jednym z widzeń Maryja – "Zwierciadłem przez prawe i święte obyczaje, cierniem przez wstręt do grzechu”. Proste? Proste. A do tego jakie aktualne.