Czwarta fala pandemii będzie inna niż dotychczasowe. Najgorszy scenariusz mówi o zachorowaniach w przedziale 10-15 tys. dziennie. W Europie widać, że zakażenia nie przekładają się w takim stopniu, jak poprzednio na hospitalizację - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia był w piątek pytany w Polsat News m.in. o działania zmierzające do zwiększenia liczby szczepień przeciw COVID-19 - o to, "czy jest zwolennikiem stosowania kija czy marchewki".
"Jestem zwolennikiem przekonywania, nie chciałbym używać tych uproszczonych atrybutów kija i marchewki. Uważam, że przede wszystkim powinniśmy przekonywać i wydaje mi się, że w perspektywie grudnia (gdy rozpoczęły się szczepienia-PAP), porównując z obecnym okresem przekonaliśmy bardzo wielu ludzi" - ocenił Niedzielski.
Przypomniał, że początkowo odsetek osób, które były skłonne się zaszczepić wynosił 37 proc., a teraz jest w granicach 70 proc.
"Cały czas analizujemy wszystkie pomysły, które się pojawiają w Europie (motywujące do szczepień-PAP). Mamy nawet taki katalog, w którym wszystkie one są spisane i staramy się je oceniać, stosując różne kryteria" - wskazał.
"Jest pewna sekwencja ruchów, które wykonujemy. Jest zorganizowana loteria. Są instrumenty wsparcia, które są skierowane chociażby do środowisk wiejskich bo tam mamy sytuację nieco gorszą niż w aglomeracjach - mówię o wsparciu finansowym dla OSP (ochotniczych straży pożarnych - PAP) czy kół gospodyń wiejskich" - dodał.
Pytany o swoją wypowiedź, że szczepionki będą bezpłatne do końca września, szef MZ stwierdził, że do końca września utrzymany będzie system, że zarówno preparat i zaszczepienie są bezpłatne. Dopytywany, czy to oznacza, że obywatele będą po tym terminie płacić za szczepienia, Niedzielski powiedział, że taka decyzja nie została podjęta. Indagowany, czy "taka decyzja jest na stole", minister odparł, że "taka decyzja jest również rozważana". "Zapewniam, że do końca września można się zaszczepić bezpłatnie" - zaznaczył.
Odpowiadając z kolei na pytanie, czy może zadeklarować, że w ciągu miesiąca czy dwóch nie pojawią się ograniczenia dla niezaszczepionych dotyczące korzystania np. z komunikacji, kin, teatrów czy obiektów sportowych, czy też jest to kwestia otwarta, szef MZ stwierdził, że "wszystko są to zagadnienia otwarte". "Musimy trzymać rękę na pulsie, co się dzieje z epidemią i tę rękę trzymamy" - dodał.
Komentując kwestię ewentualnych obowiązkowych szczepień dla personelu medycznego, minister stwierdził, że "to jeden z pomysłów, który w pierwszej kolejności powinny być realizowane, o ile będzie przekonanie, że to konieczne". "Wszystko zależy od przebiegu pandemii. Jeżeli popatrzymy na sytuację w której teraz jesteśmy, gdzie jest obciążenie szpitalne rzędu 300 osób, a dostępnych łóżek 6 tys. to na razie to nie jest czas podejmowania takiej trudnej decyzji" - stwierdził.
Minister wyraził przekonanie, że czwarta dala pandemii będzie zupełnie inna niż dotychczasowe. "Najgorszy scenariusz, jaki w tej chwili analizowaliśmy to zachorowania w przedziale 10-15 tys., czyli o połowę mniej niż było w szczytach w apogeum drugiej i trzeciej fali" - powiedział szef MZ.
"To co obserwujemy w Europie, to fakt, że te zakażenia nie przekładają się w takim stopniu jak poprzednio na hospitalizację. To znaczy, że proces szczepień, może niedoskonale chroni przed samym zakażeniem, ale w bardzo dużym stopniu chroni przed hospitalizacją i ciężkim przebiegiem" - dodał.
Pytany, czy nauczyciele powinni mieć obowiązek szczepień, a niezaszczepieni ograniczenie pracy z dziećmi, Niedzielski stwierdził, że odpowiedź nie jest prosta. "Na tę chwilę nie jestem tego zwolennikiem" - dodał.
Wskazał, że bazowy scenariusz który jest przyjmowany zakłada, iż od września dzieci wrócą normalnie do nauki. "Sytuację zawsze analizujemy w zależności od tego, jakie będzie tempo rozwoju pandemii" - przypomniał. "Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że scenariusz powrotu zwykłego dzieci do szkół to scenariusz, który będzie realizowany z bardzo wysokim prawdopodobieństwem. Inne scenariusze są naprawdę bardzo nisko prawdopodobne" - dodał.
Minister mówił też m.in., że "uwzględniając osoby zarejestrowane na szczepienie dochodzimy do poziomu 56 proc. dorosłej populacji".
Niedzielski podał ponadto, że rząd zajmie się projektem o Funduszu Kompensacyjnym dotyczącym szczepień, na najbliższym lub kolejnym posiedzeniu. Przypomniał, że rozwiązania zawarte w przepisach mają objąć całą akcję szczepień przeciw COVID-19, od grudnia ub.r.