W czasie uroczystości z okazji 102. rocznicy bitwy pod Jazłowcem, obchodzący tego dnia swoje święto patronalne ułani zgodzili się wyświadczyć siostrze zakonnej przysługę.
Od lat odwiedzające w okolicach 8 grudnia klasztor wałbrzyskich niepokalanek Stowarzyszenie Kawaleryjskie 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, już po raz drugi zaprosiło siostry do Łomnicy na świętowanie rocznicy ważnej bitwy. W dniach od 11 do 13 lipca 1919 r. pułk w ciężkim boju pod Jazłowcem odparł atakujące oddziały ukraińskie i nie dopuścił wroga do klasztoru niepokalanek w Jazłowcu.
- Organizowanie obchodów zaczęliśmy 11 lat temu we Wrocławiu, gdzie powstało nasze stowarzyszenie. Wybraliśmy to miejsce, ponieważ gdy w latach 40. usuwano Polaków z Małopolski wschodniej, żyjący ułani jazłowieccy i ich rodziny przenosili się na Dolny Śląsk. Do zeszłego roku spotkania rozpoczynały się Mszą polową. Potem był kilkunastokilometrowy rajd do pobliskich Łan, gdzie na polanie spotykaliśmy się z miejscową ludnością i kombatantami. W programie był też pokaz musztry kawaleryjskiej i poczęstunek - wspomina Wojciech Błęcki, prezes stowarzyszenia.
Epidemia zmusiła grupę w ubiegłym i w tym roku do zorganizowania 11 lipca skromniejszych obchodów w Łomnicy koło Wałbrzycha, gdzie jeden z jej członków prowadzi gospodarstwo agroturystyczne.
- To dobre miejsce, ponieważ znajduje się blisko klasztoru sióstr niepokalanek, z którymi jesteśmy mocno związani, a na jednym z wałbrzyskich cmentarzy spoczywa autor hymnu 14. Pułku Ułanów Jazłowiecki kapelmistrz Jan Dłutek. Udało się zorganizować polową Mszę św. koło kościoła św. Józefa w Głuszycy, skąd udaliśmy się konno do gospodarstwa „Podkówka" - Agroturystyka w Sudetach, gdzie odbył się skromny pokaz - wyjaśnia.
Zdradza też ciekawostkę związaną z s. Doroteą Milewską, dyrektor Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu.
- Już pięć czy sześć lat temu na jednym ze spotkań siostra obserwując biegające po polanie konie, zdradziła nam, że od dziecka marzyła, by przejechać się konno. Na szybko udało się ją posadzić na jednym z nich i kawałek podprowadzić. W tym roku natomiast miała już więcej śmiałości i poprosiła o przejażdżkę. Wybraliśmy dla niej srokacza, żeby biały habit dobrze się na nim prezentował - mówi z uśmiechem jeden z organizatorów.
Więcej o samych okolicznościach wydarzenia i jego historii przeczytacie w 29/2021 numerze świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego".