Biskup odesko-symferopolski Stanisław Szykoradiuk o dramatycznej sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Ukraiński hierarcha obrządku łacińskiego zaznaczył, że sytuacja jest szczególnie napięta w czarnomorskiej metropolii Odessie, a także w Charkowie, który znajduje się blisko Donbasu. „Armia rosyjska jest blisko po drugiej stronie granicy i te dwa miasta byłyby pierwszymi celami w przypadku inwazji ze względów strategicznych” - powiedział biskup. Nawet jeśli aktualne wydarzenia to tylko pobrzękiwanie szabelką ze strony Rosji, to nie sposób dostrzec obecnie politycznego i dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.
Przeczytaj w najnowszym "Gościu":
W związku z rozmieszczeniem wojsk rosyjskich Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Wspólnot Religijnych skierowała niedawno do świata wyraźniejsze ostrzeżenia i wezwała także wspólnotę międzynarodową i dyplomację do „zdecydowanego zaangażowania” . Konieczny jest powrót na drogę „sprawiedliwego pokoju” i zakończenie „raz na zawsze” rozlewu krwi na wschodzie kraju, który rozpoczął się tuż po protestach na kijowskim Majdanie w 2014 roku. Przewodniczący Rady, greckokatolicki arcybiskup większy kijowsko-halicki, Światosław Szewczuk, wyraźnie ostrzegł przed „inwazją” – przypomina austriacka agencja.
W strefie kontrolowanej przez separatystów wspieranych przez Rosję na wschodzie sytuacja niemal się nie zmieniła, przynajmniej z punktu widzenia Kościoła - powiedział bp Szyrokoradiuk, który do ubiegłego roku był odpowiedzialny za ten region jako administrator diecezji charkowsko-zaporoskiej. W Ługańsku i Doniecku nadal istnieją po dwie parafie rzymskokatolickie, do których księża przyjeżdżają tymczasowo tylko na święta.
Biskup Szyrokoradiuk zaznacza, że w strefie spornej zapanowała pewna "normalność", choć z ograniczeniami. Na przykład, w kazaniach nie wolno poruszać kwestii politycznych. Ponadto ludność cierpi z powodu wzrostu cen, co dla wielu jest powodem przyjazdu na Ukrainę w celu zakupu żywności. Na „tak zwanej granicy" jest wiele kontroli i jest ona zamykana w nocy, a czasem w ciągu dnia - relacjonował hierarcha.
Przeczytaj także: Papieska pomoc dla ofiar konfliktu zbrojnego
Odnośnie pandemii, biskup odpowiedzialny w ramach Konferencji Episkopatu Ukrainy za Caritas powiedział, że kraj doświadczył szczytu drugiej fali zakażeń na początku kwietnia, a w skali tygodniowej jest obecnie około 200 nowych zakażeń na 100 000 mieszkańców, z tendencją spadkową. Tylko jeden procent z 43 milionów mieszkańców Ukrainy otrzymał pierwszą szczepionkę, , a do tej pory 42 000 Ukraińców zmarło w wyniku pandemii koronawirusa.
Biskup Szyrokoradiuk nie kryje, że podobnie jak ukraińska gospodarka jest osłabiona przez liczne bankructwa firm, tak i Kościoły doświadczają trudności finansowych. „W wielu parafiach brakuje pieniędzy na opłacenie ogrzewania i energii elektrycznej" - zaznacza. Dzięki pomocy humanitarnej z Zachodu, „Caritas-Spes", jako organizacja pomocowa Kościoła rzymskokatolickiego, który na Ukrainie jest liczebnie niewielki, jest jednak w stanie wspierać ofiary kryzysu; poprzez kuchnie, akcje rozdawnicze, a także poprzez budowę domów dla samotnych matek. Kościół reaguje na wzrost przemocy w rodzinie jaki ma miejsce w okresie kwarantanny - powiedział austriackiej agencji katolickiej ordynariusz odesko-symferopolski.