O tym, że mężczyzny mocnej i żywej wiary potrzebują kobieta, dzieci, inni mężczyźni i Kościół, mówił dziś bp Roman Pindel w kościele św. Józefa na bielskich Złotych Łanach, podczas centralnych uroczystości diecezjalnych w Roku św. Józefa.
Bielski kościół św. Józefa, wybudowany na osiedlu Złote Łany, stał się miejscem centralnych uroczystości diecezji bielsko-żywieckiej, ku czci opiekuna Świętej Rodziny w trwającym Roku św. Józefa, w niedzielę po jego uroczystości, obchodzonej 19 marca. Mszy św. przewodniczył biskup Roman Pindel, a przy ołtarzu stanęli także: proboszcz parafii ks. Stanisław Wójcik i ks. Piotr Góra - sekretarz biskupa. O śpiew - jak zwykle z ogromnym profesjonalizmem - zadbali goście złotołańskiej wspólnoty: Chór św. Józefa z parafii w Zabrzegu, której także patronuje Opiekun Świętej Rodziny.
Eucharystię transmitowała Telewizja Polonia. I to głównie z myślą o widzach na całym świecie ks. S. Wójcik przypomniał najważniejsze fakty z historii złotołańskiego kościoła i tutejszej parafii, która powstała na miejscu tłumaczącym nazwę osiedla. Niegdyś było ono obszarem, na którym rosły łany zbóż. W latach 70. XX wieku zaczęło tu powstawać osiedle robotnicze, a wkrótce zaczęła się walka z władzami komunistycznymi o budowę kościoła.
- Starsi parafianie dobrze wiedzą, ile trzeba było wówczas podjąć wysiłków, aby zdobyć zezwolenie na budowę świątyni - wspominał ks. Wójcik. - Nastąpiło to dopiero po 124 delegacjach parafian do różnych szczebli ówczesnych władz. Aż trudno sobie dzisiaj wyobrazić, ile to wymagało ofiar i poświęceń, ale też nieustępliwości ze strony duchownych i wiernych.
Bp Roman Pindel i ks. proboszcz Stanisław Wójcik (z lewej).Ks. Wójcik przypomniał, że z tą wspólnotą i kościołem, którego budowę prowadził śp. ks. prałat Józef Szczypta, szczególne związał się kardynał Karol Wojtyła. To tutaj od 29 września do 1 października 1978 r. odbywał wizytację kanoniczną - ostatnią przed odlotem do Rzymu na konklawe i wybór na papieża.
W 1995 r. podczas swojej piątej wizyty w ojczyźnie Jan Paweł II mówił o wspólnocie i świątyni: "Pamiętam do dziś dramatyczne wprost zmagania z władzami państwowymi o jej powstanie. Pamiętam, jak wielką ilością ofiar i poświęceń zostało ono odkupione ze strony duszpasterzy i wiernych. Budowałem się wówczas ich wiarą i ich postawą".
To właśnie orędownictwa św. Józefa i św. Jana Pawła II - także patrona rodzin - w Roku św. Józefa i rozpoczynającego się Roku Rodziny wzywali dziś uczestnicy uroczystej liturgii.
Jak zaznaczył bp Pindel, świątynia, budowana z żywą wiarą i pokonywaniem ogromnych trudności i przeciwności, stała się miejscem poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jaki ma wyglądać taka wiara, która będzie i mocna, i żywa.
Bp Roman Pindel przewodniczył Mszy św. z okazji Roku św. Józefa na bielskich Złotych Łanach.- Potrzeba nam dzisiaj mężczyzn mocnej i żywej wiary - mówił biskup w homilii. - Dlaczego? Ponieważ takiego mężczyzny potrzebuje żona i potrzebują dzieci. Bo można się na nim oprzeć, bo można się czuć bezpiecznym, bo taki troszczy się o rodzinę. Mężczyzna mocnej i żywej wiary jest potrzebny także innym mężczyznom. Wpierw chłopcom i młodzieży, by im dawać wzór wierzącego mężczyzny. Jest potrzebny innym mężczyznom, by razem mogli przemieniać świat na bardziej sprawiedliwy, bezpieczny i zatroskany o potrzebujących. Wreszcie, mężczyzna mocnej i żywej wiary bardzo jest potrzebny w Kościele. Taki sprawi, że jego rodzina staje się małym Kościołem, w którym trwa miłość i gotowość przebaczenia, a dzieci są katechizowane lepiej niż w czasie lekcji religii.
Jak mówił biskup tej potrzebie mężczyzn mocnej i żywej wiary odpowiada dziś duże zainteresowanie grupami, ruchami i wspólnotami, które gromadzą tylko mężczyzn. Wymienił m.in. Zakon Rycerzy Kolumba, największą organizację katolickich mężczyzn na świecie, liczącą niemal 2 mln członków, a także polskich Rycerzy Jana Pawła II i lokalne wspólnoty, a wśród nich Mężczyzn św. Józefa.
Biskup zwrócił uwagę, że mocną i żywą wiarę mężczyzny budują trzy aspekty: gdy wpierw uznaje on Boga za Boga, gdy ufa Bogu, wreszcie, gdy czyni to, co do niego należy według swojego powołania i miejsca w świecie.
Msza św. z okazji Roku św. Józefa na Złotych Łanach.- Nie można mówić o mocnej wierze, gdy tylko się wierzy, że Bóg istnieje. Tym bardziej, gdy tylko zakłada się istnienie Boga, nie liczy się natomiast z Jego zdaniem i żyje tak, jakby Boga nie było. Wiarę mocną ma natomiast ten, dla którego Bóg jest rzeczywiście Bogiem, Panem, Ojcem. "Uznać Boga za Boga", to nie jest banalne stwierdzenie. Kto uznaje Boga za Boga, dobrze wie, gdzie jego miejsce. Pamięta, że to Bóg powołał świat do istnienia i codziennie obdarza człowieka wszelkim dobrem. Wie też, że będzie naprawdę szczęśliwy, gdy zapragnie być blisko Boga, a ostatecznie - na zawsze z Bogiem - zaznaczył biskup, ukazując św. Józefa jako wzór: - Wypełnia obowiązki religijne ojca i troszczy się o obrzezanie Jezusa, nadając Mu imię, jakie objawił mu anioł. Wyrazem jego czci wobec Boga jest nie tylko modlitwa w rodzinnym Nazarecie, ale także w jerozolimskiej świątyni, do której pielgrzymuje na święta trzy razy do roku. Oddaje cześć Bogu w jerozolimskiej świątyni także wtedy, gdy składa ofiarę na oczyszczenie Maryi i na wykup Pierworodnego. Gdy wiek Jezusa pozwala, zabiera Go ze sobą na święta, dając przykład męskiej pobożności i odpowiedzialności za rodzinę. Czyni to Józef z czcią i starannością, ponieważ wracają do Nazaretu dopiero wtedy, gdy wypełnili wszystkie obowiązki w świątyni. Naprawdę św. Józef uznawał Boga Izraela jako Boga. Oddawał Mu cześć i dziękował.
Ciąg dalszy na następnej stronie.