Ostatnie pożegnanie śp. ks. prał. Alojzego Zubra, przez 31 lat proboszcza w skoczowskiej parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła i dziekana skoczowskiego, trwało wiele godzin i objęło kilka Mszy św. Pierwszą przy trumnie zmarłego sprawował ks. kan. Witold Grzomba, obecny proboszcz skoczowski. Potem w kilku świątyniach, by jak najwięcej osób - mimo ograniczeń - mogło się za niego modlić sprawowali skoczowscy wikariusze: ks. Juliusz Kropacz, ks. Tomasz Gwoździewicz, ks. Dariusz Byrski, a w Pierśćcu - ks. Sebastian Rucki, pochodzący ze Skoczowa.
Przedstawicielka mieszkańców Wiślicy, III Zakonu Franciszkańskiego, Radia Maryja dziękowała, że pomimo wielu obowiązków śp. ks. prał. Zuber znajdował czas i był też tercjarzem.
W osobistym tonie dziękował za wieloletnią współpracę i przyjaźń także Antoni Kratki, parafianin i członek zespołu czuwającego przez lata nad wszelkimi parafialnymi pracami remontowymi. - Na probostwie, razem z architektem Ludwikiem Herokiem, spotykaliśmy się co poniedziałek przez prawie 15 lat, rozmawialiśmy o szczegółach i prowadzonych robotach. O tym, jak potężne to były zadania, przeciętny parafianin nawet sobie sprawy nie zdawał. Podjął się tego nasz kochany przez wszystkich parafian ks. Alojzy - wspominał A. Kratki.
- Skoczów spotkała wielka strata. W zmarłym ks. Alojzym my - cała społeczność ewangelicka - utraciliśmy naszego serdecznego i przyjaciela. Emerytowany proboszcz naszej parafii ks. Andrzej Czyż wspomina ks. prał. Alojzego z najszczerszą serdecznością - mówił ks. Piotr Uciński, wikariusz parafii ewangelicko-augsburskiej w Skoczowie, przekazując słowa pożegnania i podziękowania w imieniu proboszcza uczestniczącego w tym samym czasie w pogrzebie emerytowanego proboszcza ewangelickiego w Cieszynie ks. Emila Gajdacza.
- Liturgia pogrzebu to przede wszystkim czas dziękczynienia, dlatego stajemy dziś przy Chrystusowym ołtarzu, bo jako ludzie wiary nie mamy lepszego miejsca i chcemy dziś w tej Eucharystii podziękować Panu Bogu za osobę, za życie i za posługę ks. prał. Alojzego. Dziękujemy za to szczególne powołanie do życia nadprzyrodzonego, które się rozpoczęło w sakramencie chrztu, i do kapłaństwa, w którym przeżył ponad 57 lat, z czego prawie połowę - 29 lat - jako kapłan diecezji katowickiej, a następnie jako kapłan diecezji bielsko-żywieckiej - wskazywał bp Piotr Greger.
Ostatnie modlitwy w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła.- Ksiądz Alojzy, jak każdy kapłan, codziennie odmawiał brewiarz. Mogę powiedzieć, że jego brewiarz był w fatalnym stanie, czyli był intensywnie używany. Czytał w nim od czasu do czasu Psalm 84: "Zaiste, jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące. Wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników. Pan Bóg jest słońcem i tarczą...". To stanie na progu domu Boga to świadomość własnej niedoskonałości, kiedy człowiek zadaje sobie pytanie, czy jestem tego godny. I stoi z nadzieją, że usłyszy upragnione słowa: "Wejdź, sługo wierny...". Nie wiem, jak wyglądała ta najważniejsza w życiu rozmowa z Bogiem śp. ks. Alojzego. Mamy nadzieję, że była pozytywna. Nadzieja nasza jest tym mocniejsza, bo poparta modlitwą - nie tylko modlitwą ludzi, którzy się za niego modlili, ale poparta modlitwą samego Jezusa w Wieczerniku. Ta modlitwa dotyka każdego kapłana, a więc też śp. ks. Alojzego - mówił ks. kan. Grzomba w pogrzebowej homilii.