Wybuch epidemii koronawirusa był wstrząsem, który uruchomił nowe procesy w polskim społeczeństwie. Antypandemiczne restrykcje mocno wpłynęły na przeżywane wspólnotowo praktyki religijne. Ograniczając swobodę organizowania duszpasterstwa, epidemia wzmocniła też obserwowany od 20 lat proces zanikania więzi z parafiami, a przy tym stworzyła zagrożenie dla ich finansowej płynności. Z drugiej strony, pandemia zmotywowała Polaków do skupienia się na relacjach rodzinnych – zauważa ks. dr Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w udostępnionej KAI analizie „Polski katolicyzm wobec epidemii koronawirusa”.
Te wskaźniki mają odzwierciedlenie w deklaracjach Polaków. Masowy charakter katolicyzmu w Polsce przejawia się również w przyjmowaniu sakramentów chrztu, Komunii św., bierzmowania oraz ruchu pielgrzymkowym, który angażuje nawet kilkanaście procent Polaków. Badania stylów życia oraz praktyki spędzania wolnego czasu wskazują, że zanik praktyk religijnych Polaków wiąże się z zanikaniem więzi z parafią, spędzania większej ilości czasu wśród przyjaciół oraz przed telewizorem. Mamy do czynienia z erozją tradycyjnych, szczególnie związanych z parafią, rytuałów religijnych. W latach 80. w parafiach wiejskich aż 35% mieszkańców uczęszczało na nabożeństwa majowe, 17% na nabożeństwa różańcowe, 34% na nabożeństwa drogi krzyżowej, a 20% na nabożeństwo Gorzkich Żali. Bez wątpienia w parafiach wiejskich w przeszłości uczestnictwo w odpustach i procesjach Bożego Ciała było znacznie bardziej popularne niż dzisiaj.
Mimo tych zmian, polski katolicyzm początku XX wieku cechuje wysoki poziom praktyk religijnych, co stanowi bez wątpienia przejaw ciągłości z tradycyjną pobożnością ludową. W zachowaniu Polaków wciąż żywe są jednak tradycyjne formy pobożności, a ponadto pojawiają się nowe formy praktyk religijnych, które bez wątpienia stanowią kontynuację tradycyjnej religijności. W 2016 r. we wszystkich katolickich parafiach organizowane były nabożeństwa różańcowe, w co czwartej parafii (23,4%) - każdego dnia. Aż 98% parafii organizowało nabożeństwa majowe. W ostatnich dekadach popularne stało się nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej, które praktykowane jest w 72% parafii oraz Miłosierdzia Bożego, związane z objawieniami św. Siostry Faustyny, które swoim zasięgiem objęło niemal cały powszechny katolicyzm. Osobnym zagadnieniem jest dynamika ruchu pielgrzymkowego w Polsce, który, choć również bez wątpienia ulega zmianie w swoim natężeniu, kierunkach oraz charakterze, to jednak całkowicie nie zanika. Na poziomie jednostkowym, choć związane ze świętami praktyki typowo religijne słabną, to jednak wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. Przykładowo zachowywanie postu w Wielki Piątek w 2018 r. deklarowało 85% Polaków (w 2006 r. 86%), spowiedź w czasie Wielkanocy 67% (w 2006 r. 79%), posypywanie głowy popiołem – 64% (w 2006 r. 71%), zaś uczestniczenie w liturgii Wielkanocnej 56% (w 2006 r. 65%).
Wpływ restrykcji
Epidemia bez wątpienia dotyka tego jednego z najważniejszych aspektów polskiego katolicyzmu – związanego z praktykami religijnymi. Restrykcje wywołane zagrożeniem epidemicznym mocno ograniczyły tę formę aktywności polskiego katolicyzmu, polegającą na wspólnotowych i masowych praktykach religijnych. Wyjście do kościoła pod koniec maja budziło obawę 38% Polaków, czyli mniejszej części społeczeństwa niż na przykład wizyta w szpitalu (53%) czy korzystanie z komunikacji zbiorowej (47%), ale jednocześnie większej niż powrót do miejsca pracy (24%) czy wizyta w sklepie (24%). Częściej lęk przed przebywaniem wśród innych ludzi deklarowały kobiety, osoby młodsze oraz z wyższym wykształceniem. Szacunkowe dane wskazują, że udział katolików we Mszy św. w pierwszą niedzielę po wprowadzeniu ograniczeń (15 marca) nie osiągał średnio nawet limitu 50 osób na kościół. 15 marca szacunkowy wskaźnik dominicantes wyniósł zaledwie 4%. W czasie ograniczenia liczby osób w kościele do pięciu, 27% badanych deklarowała, że uczestniczyła w Mszy św., przy czym 18% kilka razy, 8% tylko raz, zaś 1% choć próbował, to „nie zmieścił się w dozwolonym limicie osób”. Wśród tych, którzy nie byli w trakcie najbardziej restrykcyjnych ograniczeń w kościele, 27% planowało pójść do kościoła w najbliższym czasie (w tym 15% w najbliższą niedzielę a 12% w ciągu 2-3 tygodni), zaś 28% dopiero po ustaniu epidemii (w tym 17% po oficjalnym ogłoszeniu ustania epidemii, zaś 11% po całkowitym zdjęciu ograniczeń dotyczących liczby osób).