Księża z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Bielsku-Białej, jak i związana z nią grupa młodych wolontariuszy, założyli dziś ochronne maseczki, jednorazowe rękawiczki i przed kościołem obdarowali najbardziej potrzebujących żywnością i artykułami pierwszej potrzeby.
Ks. Paweł podkreśla, że to, co obserwuje w parafii w tym trudnym dla wszystkich czasie, to obraz żyjącego Kościoła. - Nasi wolontariusze to w większości ludzie spoza parafii, czasem spoza miasta, ale mają potrzebę, by swoją wiarę przełożyć na konkretny czyn z miłości do innych.
- Ta nasza pomoc ma dwa wymiary - dodaje ks. proboszcz Michał Pastuszka. - Jeden to żywnościowa pomoc unijna, drugi - nasza akcja "Jajko Dobroci" - w kościele stoi drzewko, na którym są zawieszone jajka wycięte z kartonu, na których zapisaliśmy różne prośby. Ludzie je zabierają i realizują. My je łączymy i rozdzielamy według zapotrzebowania. Dziś rozdzielamy pomoc w specyficzny sposób - w maseczkach, w rękawiczkach, z pewnej odległości. Ale to jeszcze bardziej nas jednoczy, pokazuje, jak ludzie chcą pomagać. Dziś nasz magazyn jest pusty - i tak ma być. Nie magazynujemy darów - dostajemy je po to, by je od razu rozdać.
Ks. Paweł Krężołek z darami parafii dla potrzebujących dłoni...- Jesteśmy tu… z powodu miłości do ludzi - mówi Ela Hendzel, jedna z wolontariuszek. - Cieszymy się także z tego, że mogliśmy się zobaczyć na żywo (bo do tej pory kontaktowaliśmy się jedynie zdalnie) i służyć innym - by wszystkie te osoby miały coś dobrego na świąteczny stół, coś, co dostaną od serca…
- To naturalny odruch, żeby tu dziś być - dodają koleżanki Eli - druga Ela i Gosia. - Staramy się tutaj pomagać regularne przy wydawaniu żywności, a także podczas zajęć w parafialnym klubie seniora. Przyszło dziś wielu bezdomnych, otrzymali tu żywność, ale i mogliśmy im rozdać maseczki, wytłumaczyć czemu to teraz takie ważne, by je nosić, kiedy wychodzi się na zewnątrz. Może będą je nosić…
Wśród wolontariuszy w pracy z darami uwijał się Janek Drabek. Do udziału w akcji zachęciła go mama Renata. - Księża w tej parafii mają otwarte oczy, dzielnie działają, pomagają - mimo koronawirusa. W każdej chwili można przyjść do nich i poprosić o pomoc. Nikt nie wyjdzie stąd bez wsparcia. Garną się tu młodzi ludzie, którzy też chcą pomagać. Zapytałam księży czy jest im potrzebna pomoc. A tu tak naprawdę każda pomoc jest przydatna. Zachęciłam syna i przyjechaliśmy tu razem w ramach wielkopostnego zadania - uśmiecha się mama.
Półki magazynu znowu są puste - co bardzo cieszyło duszpasterzy, ale już myślą o wszystkich potrzebujących, których chcą znowu obdarować. Pieniądze na pomoc można wpłacać na konto: Towarzystwo Boskiego Zbawiciela, 67 1140 2004 0000 3802 7861 1089 - z dopiskiem CARITAS.