O tym, jak nie wychodząc na zewnątrz, przybliżać się do siebie, o przygotowaniu do świąt w domu i tęsknocie za żywym Bogiem mówi biskup Andrzej Iwanecki.
Rozpoczynamy ostatni czas przygotowań do świąt w całkowicie nowej dla nas sytuacji. Co zrobić, żeby dobrze go wykorzystać duchowo?
Bp Andrzej Iwanecki: Te dni będziemy przeżywać w zupełnie inny sposób niż dotychczas, inaczej niż się przyzwyczailiśmy. W tym czasie próby potrzebujemy przede wszystkim solidarności, dlatego liczy się każdy sposób komunikacji, który teraz jest możliwy, żebyśmy nie czuli się samotni. Nie możemy wychodzić na zewnątrz, ale wewnętrznie możemy się przybliżać do Boga i do drugiego człowieka. Na przykład szukając sposobu, jak bezpiecznie pomóc tym słabszym. Wszyscy mocno przeżywamy to, że nie możemy pójść do kościoła na Mszę św., korzystać z sakramentów. Teraz cały akcent przesunięty został na liturgię domową, na własne zaangażowanie i działanie. Może też bardziej niż zwykle uświadamiamy sobie, że jesteśmy Kościołem, w tym wymiarze Mistycznego Ciała Chrystusa, że jesteśmy wspólnotą, świątynią Ducha Świętego. Popatrzmy na to wszystko również w tym nowym świetle.
W tym sensie można powiedzieć, że jest to też okazja do wzięcia osobiście większej odpowiedzialności.
Pamiętajmy, że Kościół jest także obecny w naszych rodzinach. Może dotychczas nasze zaangażowanie w przeżywaniu tego czasu polegało na tym, że wychodziliśmy z domu do kościoła, a tam już księża razem z asystą liturgiczną byli przewodnikami naszej modlitwy. Teraz każdy ma szansę, żeby bardziej osobiście wejść w treści, którymi Kościół żyje w tych dniach. Zgłębiać je, towarzysząc Panu Jezusowi przed męką, na Drodze Krzyżowej aż po poranek zmartwychwstania. Dzięki takiemu własnemu czytaniu tekstów Pisma Świętego jest szansa na osobiste spotkanie Boga w Jego słowie. Mogą się w tym jednoczyć cale rodziny, w których zwykle łatwiej nam rozmawiać o pracy, szkole, sprawach codziennych, a trudniej na tematy religijne.