IV niedziela Wielkiego Postu jest kolejną, kiedy wielu z nas zostanie w domach. Przypominamy, jak przeżywać Eucharystię transmitowaną przez media.
Tarnowski liturgista ks. dr Andrzej Dudek podkreśla, że fizycznego udziału we Mszy św. w kościele nic nie jest w stanie zastąpić, bo jedynie tam dokonuje się sakrament. - Nasze oglądanie telewizyjnej transmisji Mszy św. lub słuchanie jej przez radio pozwala nam duchowo przenieść się do kościoła lub pomyśleć o Panu Bogu. Aby tak się jednak stało, nie możemy jej oglądać jak meczu lub serialu. Ten czas należy potraktować zupełnie wyjątkowo - podkreśla ks. Dudek. Oto kilka propozycji, które przygotował dla naszych diecezjan.
Dobrze byłoby zaplanować wcześniej, której transmisji chcemy wysłuchać. Trzeba zatem znaleźć odpowiednią godzinę, która będzie wszystkim odpowiadać, tak aby wszelkie inne zajęcia w domu ustały. Wskazane jest żeby wszyscy domownicy wysłuchali tej samej transmisji, by nikt nikogo nie rozpraszał.
Z pewnością nie byłoby błędem, gdyby wszyscy zadbali o odpowiedni strój, tak jak to zazwyczaj robimy przygotowując się do wyjścia do kościoła. Niech na ten czas ten jeden pokój z telewizorem lub radiem stanie się naszą kaplicą. Dlatego należy przygotować odpowiednie miejsca dla wszystkich domowników - najlepiej krzesła, na których będziemy siedzieć. Stół czy też stolik znajdujący się w tym pokoju mógłby nabrać wyjątkowego charakteru poprzez nakrycie go białym obrusem, położenie na nim krzyża, obrazu lub figurki Matki Bożej oraz zapalonej świecy. Oczywiście chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że nie wypada przygotowywać napojów czy też jedzenia.
Przed rozpoczęciem transmisji uświadommy sobie i zwłaszcza dzieciom, że teraz oglądając Mszę chcemy i będziemy się wspólnie modlić.
Nasza modlitwa wyraża się nie tylko w słuchaniu. Jeżeli tylko potrafimy włączmy się w śpiew transmitowanej Mszy, a jeżeli wiemy, że nie mamy zdolności muzycznych, to lepiej zaoszczędzić domownikom dodatkowego rozproszenia i z uwagą słuchajmy śpiewanych pieśni. Odpowiadajmy na słowa kapłana tak jak w kościele. Pozwólmy, by ta transmisja nas zaangażowała. Bóg jest przecież obecny tam, gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w jego imię na wspólną modlitwę.