Rozdali 220 pakietów biegacza, które otrzymali od Fundacji Wolność i Demokracja - ogólnopolskiego organizatora biegu Tropem Wilczym pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ale chętnych do biegu oświęcimskiego, który cztery lata temu zainicjowało Stowarzyszenie Szansa, było znacznie więcej!
- Staramy się popularyzować wśród naszych dzieci historię, wartości patriotyczne. Prowadzimy zajęcia, które im w tym pomagają. A bieg dodatkowo łączy historię ze sportem. Nasi podopieczni zawsze także są wśród biegaczy, co nas oczywiście bardzo cieszy - dodaje Joanna Wądrzyk ze stowarzyszenia.
- Najbardziej cieszy nas to, że w biegu biorą udział całe rodziny. Od kilkulatków, a nawet dzieci w wózkach, do osób po siedemdziesiątce - dodaje M. Chrzan. - Przyjeżdżają z całego powiatu, ale i z odleglejszych miejscowości - z Krakowa, Bytomia, Łazisk, Katowic, Knurowa, Andrychowa, Kęt, Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic.
Każdy uczestnik biegu otrzymuje pamiątkowy medal, koszulkę, a zwycięzcy w trzech kategoriach obu biegów - także nagrody rzeczowe.
Anna i Piotr Kubiczkowie razem z synem Szymonem przyjechali z Brzeszcz. Biegli po raz drugi. To oni mobilizują syna, który jest piłkarzem Unii Oświęcim, do udziału w różnych patriotycznych wydarzeniach. - To bardzo ważne, by pamiętać o tych, którzy walczyli o naszą wolność. Taka patriotyczna inicjatywa połączona ze sportem to świetny pomysł - podkreślają rodzice.
64-letni Bogdan Gaweł - uczestnik wielu maratonów, w oświęcimskim biegu co roku bierze udział w przebraniu, nawiązującym do umundurowania żołnierzy. Tym razem domowymi sposobami przygotował sobie strój zwiadowcy.
Mocny skład ekipy "Osiek Biega" w Oświęcimiu.- Dla mnie Bóg, honor, ojczyzna to najważniejsze wartości. Dziś, żeby sobie utrudnić bieg, założyłem ten strój: mam atrapę karabinu, plecak. Wybrałem
Trzy lata temu, w czasie ferii, Mariusz Tasz i Grzegorz Zguda wraz z grupą znajomych wpadli na pomysł, by jak mówią "całymi rodzinami wziąć udział w biegu i uczcić pamięć tych, dzięki którym żyjemy w wolnym państwie". Tradycję kontynuują co roku. - Na co dzień nie biegamy. To nasz jedyny bieg w roku, ale ten najważniejszy - mówią.
Wiesław i Anna Skrabarczyk z Woli startowali w oświęcimskim biegu trzeci rok z rzędu - razem z synami 6-letnim Kamilem i 10-letnim Dawidem.
- Dla nas to okazja do tego, żeby spędzić czas rodzinnie, na powietrzu, nie przed komputerem, nie z pilotem w ręku. Tu, w Oświęcimiu zaczęła się nasza przygoda z bieganiem. Od tego czasu bierzemy udział w maratonach i innych biegach na różnych dystansach, nie tylko w naszym regionie. Dla nas to także okazja, żeby być z naszymi znajomymi z klubu "PoWoli do celu".
Ciąg dalszy na str. 3 (wyniki biegu na obu dystansach).