Jezus wchodzi w rzekę ludzkich losów. Bierze na siebie naszą grzeszność i jej konsekwencje.
Kościół katolicki obchodzi dziś w liturgii święto Chrztu Pańskiego. Kończy ono okres Bożego Narodzenia, choć w polskiej tradycji jeszcze do 2 lutego śpiewa się kolędy i nie rozbiera się szopki. Święto Chrztu Pańskiego obchodzone jest w pierwszą niedzielę przypadającą po uroczystości Objawienia Pańskiego.
Jezus inauguruje swoją działalność publiczną przez chrzest w Jordanie. Jego chrzest jest zapowiedzią śmierci na krzyżu i zmartwychwstania. Zanurzenie oznacza śmierć. Jezus wchodzi w rzekę ludzkich losów. Bierze na siebie naszą grzeszność i jej konsekwencje. Jan Chrzciciel słusznie zauważa, że Jezus nie potrzebuje chrztu. To my, grzesznicy, potrzebujemy odpuszczenia grzechów, duchowej oczyszczającej kąpieli, czyli chrztu. Jezus jako Mesjasz staje po naszej stronie, jest solidarny z całą grzeszną ludzkością. Św. Paweł pisze mocne słowa: „On [Bóg] to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). Ostateczną konsekwencją grzechu jest śmierć. Jezus zanurza się w rzekę grzechów aż po utonięcie, aż po śmierć na krzyżu. Pełne zanurzenie.
Chrzest w Jordanie jest zarazem zapowiedzią Jego zmartwychwstania. „Natychmiast wyszedł z wody”. Oto wyjście z rzeki śmierci do nowego życia. Nad Jezusem otwiera się niebo, zstępuje na Niego Duch Święty. A Ojciec objawia swoją miłość do odwiecznego Syna. Zmartwychwstanie jest początkiem nieba. Chrzest nie jest tylko oczyszczeniem z grzechów, jest także wprowadzeniem do nieba, jest nowym życiem. Jest darem wspólnoty z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jezus przychodzi nie tylko po to, by uwolnić nas od grzechów, ale po to, aby podarować nam nowy rodzaj istnienia, aby wynieść nas na poziom nieba.
Chrzest w Jordanie był zapowiedzią sakramentu chrztu. Wtedy zostaliśmy zanurzeni w Chrystusową Paschę. Oczyszczeni z grzechu pierworodnego i wszystkich innych grzechów oraz obdarowani nowym życiem, wezwani do zmartwychwstania, namaszczeni Duchem Świętym. Z Jezusem umieramy i rodzimy się na nowo. Tak jak chrzest w Jordanie był inauguracją działalności Jezusa, tak nasz chrzest jest początkiem naszego chrześcijańskiego życia. Chrzest jest inicjacją, początkiem drogi, jest ziarnem, z którego ma wyrosnąć drzewo dające owoce dojrzałego życia i świadectwa.
Warto dziś pomyśleć o tym, do czego zobowiązuje nas chrzest. Jako ochrzczeni mamy swój udział w kapłańskiej godności i misji Chrystusa. Chrzest jest podstawą kapłaństwa powszechnego wiernych, od którego kapłaństwo urzędowe różni się istotowo. Niemniej jednak to powszechne kapłaństwo i kapłaństwo wynikające ze święceń są sobie wzajemnie przyporządkowane. W czym się przejawia powszechne kapłaństwo bazujące na chrzcie? Każdy akt modlitwy, oddawania Bogu chwały, ofiarowania swoich cierpień czy zmagań. Szukanie Bożej woli i wypełnianie jej. Dawanie świadectwa o Jezusie w środowisku. Przekazywanie wiary w rodzinie. Nawracanie się, czyli umieranie dla grzechu, egoizmu, pychy (każda spowiedź jest powrotem do łaski chrztu). Przepajanie duchem Bożym „świeckiej” codzienności, życia społecznego, kulturalnego, politycznego. Można powiedzieć, że zadaniem „świeckich” kapłanów jest „otwieranie nieba nad naszym światem”. Nad domem, szkołą, szpitalem, sądem itd. To głoszenie, że jesteśmy synami i córkami samego Boga i w tym tkwi źródło ludzkiej wielkości, godności i odpowiedzialności.