Mało kto dzisiaj zdaje sobie sprawę, że przed wojną, w czasach II Rzeczypospolitej, prasa katolicka pod względem nakładu stanowiła znaczący procent całego ówczesnego rynku gazet i czasopism.
Miała też poważny wpływ na kształt opinii publicznej. Dzisiaj media katolickie w Polsce stanowią znacznie mniejszą część sfery środków komunikacji. A przygotowywane raz po raz badania pokazują, że nie zajmują czołowych miejsc w pod względem opiniotwórczości. Nie należą też do szczególnie obleganych przez reklamodawców. Ktoś zapytał niedawno, czy jest to wynikiem zawartych w nich treści religijnych, na które popyt miałby być w dzisiejszych czasach mocno ograniczony.
To bardzo interesujące pytanie. Szczególnie zaciekawiła mnie postawiona w nim teza, że nie ma dużego zapotrzebowania na treści religijne w mediach. Nie jestem pewien jej prawdziwości.
Niespełna dziesięć dni temu jeden z krajowych tabloidów dołączył do zwykłego wtorkowego wydania dodatek, który reklamowany był jako hit. Jak się okazało, tym hitem był - jak to zapowiadano na pierwszej stronie gazety - „kalendarz z modlitwami”. Dokładnie rzecz biorąc, był to tradycyjny kalendarz ścienny ze zrywanymi codziennie kartkami. Na okładce kalendarza widniał Jan Paweł II, a całość nosiła tytuł „Święci na cały rok 2020”. I proszę sobie nie myśleć, że gruby, kalendarzowy dodatek był darmowy. Nic podobnego. Trzeba było za niego zapłacić prawie sześć złotych.
Już wcześniej zauważyłem, że wspomniany tabloid całkiem często proponuje swoim czytelnikom dodatki związane z religią. A to jakiś medalik z pobożną konotacją. A to „drogocenny numizmat z Matką Boską, pokryty 24-karotowym złotem” lub podobny, ale z jedynym Polakiem na Stolicy Piotrowej. A to obrazek świętego...
Zresztą nie jest w tym sięganiu po religijne dodatki wyjątkiem. Jego bezpośredni konkurent też od czasu do czasu oferuje je swoim odbiorcom. Na przykład w tym roku na Wielki Czwartek zaproponowano „Wielkopostny Rachunek Sumienia” w zestawie „z jednym z pamiątkowych numizmatów z wizerunkiem świętych pozłacanych 24 karatowym złotem”. Reklamowano, że w dodatku tym pewien ksiądz objaśnia kompleksowo m.in. zagadnienie spowiedzi, którą warto odbyć przed świętami. „Przygotuj się do wielkich wydarzeń pasyjnych, które rozpoczyna Triduum Paschalne. Zacznij od wyznania grzechów” - zachęcała redakcja.
Myślę, że gdyby nie było popytu na treści religijne, tabloidy nie proponowałyby swoim czytelnikom tego typu dodatków. Problem w tym, w jaki sposób i przez kogo to zapotrzebowanie jest zaspokajane. Moim zdaniem, jest o czym myśleć.