- Nikt, niezależnie od tego jak bardzo byłby zraniony złem, nie jest skazany na tej ziemi, by na zawsze był oddzielony od Boga - mówił papież Franciszek w homilii podczas Mszy św., jaką odprawił w bazylice św. Jana na Lateranie w dniu liturgicznego święta poświęcenia tej świątyni, która jest katedrą biskupów Rzymu.
- Niech Pan raduje się widząc nas w drodze, gotowych wysłuchać sercem swoich ubogich, którzy wołają do Niego. Niech Matka Kościół Rzymski doświadcza pocieszenia widząc po raz kolejny posłuszeństwo i odwagę swoich dzieci, pełnych entuzjazmu dla tego nowego okresu ewangelizacji. Spotykanie się z innymi, nawiązywanie z nimi dialogu, wysłuchanie ich z pokorą, bezinteresownością i ubóstwem serca... Zachęcam was do przeżywania tego wszystkiego nie jako ciężkiego trudu, ale z duchową lekkością: zamiast dać się ponieść obawom związanym ze skutecznością działania, ważniejsze jest poszerzenie postrzegania, aby uchwycić obecność i działanie Boga w mieście. Jest to kontemplacja, która rodzi się z miłości - wskazał papież w homilii.
Kapłanom wyjaśnił, że ich zadaniem i istotą ich posługi jest „pomaganie wspólnocie, by zawsze stała u stóp Pana, by słuchać Jego Słowa; trzymać ją z dala od wszelkiej światowości, od złych kompromisów; strzec fundamentów i świętego korzenia duchowej budowli; bronić jej przed drapieżnymi wilkami, przed tymi, którzy chcieliby, aby odstąpiła od drogi Ewangelii”. Wskazał, że mają być„roztropnymi budowniczymi”. - Roztropnymi, ponieważ doskonale zdajecie sobie sprawę, że każda inna idea lub rzeczywistość, którą chcieliśmy postawić u podstaw Kościoła w miejsce Ewangelii, mogła by nam zapewnić większy sukces, być może doraźne satysfakcje, ale pociągnęła by za sobą nieuchronnie zawalenie się całej budowli duchowej! - przestrzegł Franciszek
- Odkąd jestem Biskupem Rzymu, poznałem z bliska wielu z was: podziwiałem wiarę i miłość do Pana, bliskość wobec osób i hojność w opiece nad ubogimi. Znacie dzielnice miasta, jak nikt inny i strzeżecie w sercu twarze, uśmiechy i łzy wielu ludzi. Odłożyliście na bok spory ideologiczne i względy osobiste, aby uczynić miejsce dla tego, o co prosi was Bóg. Realizm tych, którzy stoją na ziemi i wiedzą, „jak się mają sprawy tego świata”, nie powstrzymał was przed wzlataniem wysoko wraz z Panem i wspaniałymi marzeniami. Niech Bóg was błogosławi. Niech najprawdziwszą nagrodą za całe dobro, które czynicie każdego dnia będzie dla was radość zażyłości z Nim - życzył papież.
Z kolei członkom zespołów duszpasterskich, którzy przybyli, aby otrzymać „szczególny mandat biskupa” powiedział, że ich zadaniem jest pomóc swoim „wspólnotom i pracownikom duszpasterskim w dotarciu do wszystkich mieszkańców miasta, określając nowe drogi, aby spotkać tych, którzy są daleko od wiary i od Kościoła”. - Ale spełniając tę posługę, noście w sobie tę świadomość, tę ufność: nie ma ludzkiego serca, w którym Chrystus nie chce i nie może się odrodzić. W naszym życiu grzeszników często odwracamy się od Pana i gasimy Ducha. Niszczymy świątynię Boga, którą jest każdy z nas. Ale nie jest to nigdy sytuacja ostateczna: Panu wystarczają trzy dni, by odbudować w nas swą świątynię! Nikt, niezależnie od tego jak bardzo byłby zraniony złem, nie jest skazany na tej ziemi, by na zawsze był oddzielony od Boga - przekonywał papież.