Nie brakuje klubów malucha, klubów młodej mamy, miejsc, gdzie wychowujące małe dzieci i zajmujące się domem panie mają szansę spotkać się w swoim gronie. Im brakowało tam jednego - wspólnej modlitwy. Połączyły więc jedno z drugim i stworzyły grupę "Mamy Boga"!
Od czerwca tego roku spotykały się co tydzień w domu jednej z nich. Postanowiły jednak, że dobrze będzie wyjść dalej, otworzyć się i zaprosić do swojego grona wszystkich, będących w podobnej jak one sytuacji. W pierwszy czwartek października, w sali św. Kingi parafii Opatrzności Bożej w Białej, rozpoczęły się spotkania grupy "Mamy Boga".
- Wszystkie należymy do wspólnoty "Miłość i Łaska Chrystusa". Tak się złożyło, że nasze dzieci są w podobnym wieku - w ciągu dwóch miesięcy osiem z nas urodziło pierwsze lub kolejne dziecko - opowiada Diana Kołodziej, jedna z inicjatorek spotkań młodych mam. - Pomyślałyśmy, że dobrze będzie się w takim gronie spotykać, podzielić tym, co dla nas w tym właśnie czasie ważne.
Dla Diany bardzo ważny stał się dla aspekt wspólnej modlitwy. - Mam czterech synów: 11-letnego Bartosza, 7-letniego Tadeusza, 5-letniego Przemysława i 8-miesięcznego Józefa. Kiedy urodziłam Bartosza, chodziłam na spotkania osiedlowego klubu malucha. Tamten czas stworzył mi zarys naszych spotkań. Jednak modlitwa w naszym gronie jest tym wymiarem, którego tam mi brakowało, a na którym nam najbardziej zależy. Kiedy na ten temat porozmawiałam z Asią, wiedziałyśmy, że w tym kierunku chcemy iść.
Joanna Znój ma dwóch synów - trzyletniego Tomka i półrocznego Krzysia. - Kiedy po pierwszej ciąży z Tomkiem byłam sama w domu, czułam mocno, że czegoś mi brakuje. Niedawno przeprowadziliśmy się do Bielska. Nie chodziłam do pracy, nie znałam do nikogo, zaczęłam chodzić na spotkania wspólnoty - poza wspólnotą nie znałam nikogo. Z jednym synem jeszcze byłam w stanie chodzić na wieczorne spotkania wtorkowe. Kiedy byłam w drugiej ciąży i musiałam leżeć, bo ciąża była zagrożona, miałam problem, żeby pójść do kościoła, pomodlić się, pobyć chwilę z Panem Bogiem. I tak zwyczajnie brakowało mi ludzi. Jak już urodził się Krzyś, to stwierdziłam, że jeśli nie będę mogła chodzić na wtorkowe spotkania wspólnoty, to sama w domu chyba zwariuję. Nie umiałam się też zmobilizować do tego, żeby sięgnąć po Pismo Święte choć na chwilę - pieluchy, pranie, karmienie, wszystkie obowiązki domowe sprawiały, że codziennie czas mijał, a ja tylko zauważałam, że za szybko.
To Diana i Asia wspierając się wzajemnie, rozpoczęły spotkania mam ze wspólnoty w domach. Wśród ośmiu koleżanek ze wspólnoty, które także wychowują małe dzieci i brały udział w domowych spotkaniach, były również Zuzanna Dudek - mama czteroletniej Ani i dwuletniej Madzi, oraz Małgorzata Kotala - mama niespełna półrocznego Dawidka. To one uczestniczyły w pierwszym otwartym dla wszystkim mam (i tatusiów też) spotkaniu w sali domu parafialnego w Białej, które odbyło się 3 października. Choroby i przeziębienia innych maluchów uniemożliwiły przybycie pozostałym mamom, ale wszystkie entuzjastycznie odnoszą się do pomysłu otwarcia na innych.
- Wiem, że jest wiele kobiet, które potrzebują takich spotkań - mówi Małgosia. - Sama wychowuję Dawidka i dla mnie to było bardzo duże wsparcie. Bardzo pomagają mi rodzice, ale wiem, że jest wiele mam, które z różnych względów nie mogą na taką pomoc liczyć. To moje pierwsze dziecko, bardzo dużo się uczę od dziewczyn, które mają dużo większe doświadczenie.
Mamy postanowiły, że spotkania otwarte dla wszystkich będą się odbywać w pierwsze czwartki od 10.00 do 12.00. - Chodzi o to, by miło i pożytecznie spędzić czas, nie zaniedbując swoich domowych obowiązków. Do południa mamy ten czas dla siebie i maluchów, a po południu oddajemy go bardziej mężowi i starszym dzieciom - podkreśla Diana.