Msza święta z okazji imienin oraz zbliżających się 85. urodzin abp. Damiana Zimonia została odprawiona w krypcie katedry Chrystusa Króla.
Czcigodny Solenizancie, Księże Arcybiskupie Damianie!
Księże Arcybiskupie Wiktorze, Metropolito Katowicki!
Księża Biskupi Marku i Adamie, Drodzy Bracia w Chrystusowym kapłaństwie!
Klerycy, Czcigodne Siostry Zakonne, Kochani Siostry i Bracia!
1. Niepokój Heroda
Słyszymy w dzisiejszej ewangelii o niepokoju Heroda. Działania Jezusa wzbudzają w nim niepokój. Nie jest to jakiś paniczny strach. Niepokoi się prawdopodobnie dlatego, że nie ma nad Jezusem i tym co on czyni kontroli, a przecież bardzo ją chciał mieć nad wszystkim i wszystkimi.
Czytamy w ewangelii, że bezpośrednim źródłem niepokoju króla były wieści o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa. Zapewne „życzliwi” donosili mu o wszelkich zasłyszanych czy widzianych „ekscesach”. Wiedzieli też, co wystarczy powiedzieć, aby Herod zajął się sprawą. Wystarczyła nutka mówiąca o zagrożeniu władzy. Tak więc nie same cuda, a raczej reakcja ludzi, dokładniej tłumy, które szły za Jezusem, spędzały sen z powiek króla.
Herod uważa się za władcę. Rządy jego są okrutne. Jednak wbrew pozorom jest pod wpływem opinii ludzkiej. Pamiętamy co stało się w czasie uczty urodzinowej, na której zapadł wyrok na Jana Chrzciciela i został wykonany ze względu na słowo i biesiadników.
2. Nasze lęki i niepokoje.
Z pewnością nie pochwalamy zachowań Heroda. Ale to wcale nie znaczy, że w naszym sercu nie ma różnego rodzaju obaw, niepokojów, czy wręcz lęków, które odbierają nam radość życia.
Niepokój, lęk idzie za człowiekiem jak cień od dnia narodzin aż do śmierci. Nieustannie coś nas niepokoi, czegoś lub o coś się boimy:
- dzieci boją się ciemności, krzyku;
- młody człowiek boi się życia, podjęcia decyzji na całe życie, nieraz siebie samego. Są też często lęki nieuświadomione, ale nieustannie dręczące – lęki które rodzą nieśmiałość, kompleks niższości, agresję.
- a dorośli? Boimy się przyszłości, tego co będzie jutro, zmian, choroby, cierpienia, śmierci. Czasami spotykamy ludzi przestraszonych i niespokojnych z powodu trudności życiowych, przeszkód, które się piętrzą;
- a chrześcijan dręczy strach przed jasnym mówieniem o Bogu, przed sprzeciwieniem się wobec zła, przed okazaniem — kiedy to konieczne — że jest się uczniem Chrystusa; paraliżuje ich strach przed tym, co powiedzą ludzie, przed nieżyczliwymi uwagami, przed podążaniem pod prąd, przed zwracaniem na siebie uwagi...
Niepokój może stać się niszczycielskim lękiem, kiedy pozwolimy, by zawładnął umysłem. Mąci! Niszczy porządek. Przestawia. Wyolbrzymia lub banalizuje. Wszystko po to, by z człowieka uczynić niewolnika. Nie sposób żyć bez niepokojów. One stanowią część naszego żywota, lecz nie wolno pozwolić na to, by stać się ich niewolnikiem.
3. Zobaczyć Jezusa
Lekarstwem na nasze niepokoje jest poznanie, doświadczenie Jezusa oraz wiara w Jego moc i działanie!
Król Herod słucha innych. Jedni mówili mu, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Te opinie również nie rozwiązują jego wątpliwości, nie zmniejszają niepokoju.
Ale wie też swoje. Opiera się na faktach: Jana ja kazałem ściąć. Widział jego głowę na misie. Tak więc nie pasowały mu zasłyszane wersje. Męczy się, bo nie zna Tego, o którym takie rzeczy usłyszał.
I pada zdanie ewangelisty Łukasza, które mówi o charakterze króla: I starał się Go zobaczyć. Gdzieś w głębi serca Heroda być może odzywa się głos sumienia. Dobrze wiemy, że Chrzciciel mówił prawdę i za to znalazł się w więzieniu. Król lubił go słuchać. Przed nami jest człowiek o dobrych chęciach, które niestety nie są wcielane w życie. Nie ma konsekwencji. Nie idzie za poruszeniami serca.
4. Przykład Świętych Kosmy i Damiana
Przeciwieństwem Heroda są wspominani dziś dwaj męczennicy, Kosma i Damian, o których stara tradycja mówi, że byli lekarzami, gotowymi zawsze do niesienia bezinteresownej pomocy chorym. Pokonali lęk i ponieśli śmierć męczeńską, którą przypieczętowali swoje piękne życie chrześcijańskie. Ich imiona zostały włączone do kanonu Mszy św., co świadczy o żywym kulcie tych męczenników.
W kolekcie modliliśmy się słowami: „obchodzimy wspomnienie świętych męczenników Kosmy i Damiana, by Ciebie uwielbić: Twoja opatrzność obdarzyła ich wieczną chwałą, a nam udziela pomocy”.
Wynika z niej, że Boga nie trzeba się bać, gdyż on swoich uczniów obdarza chwałą, zaś lekarstwem na nasze niepokoje jest uwielbienie Boga. I to uwielbienie Boga we wszystkim, rodzi przekonanie, że Jego opatrzność udziela nam pomocy!
Święci Damian i Kosma uczą nas, byśmy nie bali się Boga. Byśmy będąc z Jezusem nie bali się niczego z wyjątkiem grzechu, zła, które pozbawia nas przyjaźni z Bogiem, niszczy ufność względem Boga, unieszczęśliwia, jest chorobą duszy, jest źródłem lęku. A lęk to kuszenie Złego, który wykorzystuje najmniejszą szczelinę w naszym sercu, by zasiać w nas niepokój, odizolować od Boga i bliźnich, zamknąć nas w sobie i rzucić w rozpacz, pozbawić nadziei.
Ufajmy, że Ten, który czuwał nad świętymi Damianem i Kosmą, nam również dopomoże we wszystkim.
5. Solenizant abp Damian
Siostry i Bracia!
Gromadzimy się dziś na Eucharystii z okazji Imienin oraz zbliżającej się 85-rocznicy urodzin Księdza Arcybiskupa Damiana. Chcemy łączyć się z Nim w dziękczynieniu za łaski i dary jakie otrzymał od Boga. Chcemy otoczyć Go naszą wdzięcznością, życzliwością, a przede wszystkim modlitwą.
Ja ze swej strony, chce podziękować, będąc przez 8 lat kapelanem Księdza Arcybiskupa, za szkołę ufności Bogu w wielu pasterskich troskach, za dawanie nadziei…
I życzymy Czcigodnemu Solenizantowi, który jest pasterzem i nosi w sobie niepokój o wiarę ludu oraz rozwój Królestwa Bożego, doświadczenia bliskości Jezusa. O to także chcemy się dzisiaj, jutro i w przyszłości modlić.