- Nawet w schowku na miotły był obrazek Jezusa Miłosiernego. Mówił do nas z niego, abyśmy się wzięli w garść i zawalczyli o nas, o małżeństwo, o rodzinę - mówili Magda i Tadeusz, uczestnicy powakacyjnego dnia wspólnoty Ruchu Światło-Życie w Bielsku-Białej.
Biskup zestawił także przypowieść o talentach z przypowieścią o miłosiernym Ojcu. Syn marnotrawny nie tylko niczego nie pomnożył, ale wszystko stracił. – Różnica jednak polega na tym, że nie był on sługą, ale synem. Te dwie relacje: sługi i pana (zależność) oraz syna i ojca (więzy rodzinne) ukazują pełny, ewangeliczny obraz Boga – zaznaczył bp Greger. – W obu przypowieściach jest On taki sam, ma zatem wszystkie rysy wymagającego pana z dzisiejszej przypowieści o talentach oraz cechy miłosiernego ojca z przypowieści o synu marnotrawnym. Są to zawsze rysy ojca, który przebacza w obliczu szczerego żalu i pragnienia poprawy, oraz ojca, który perspektywą czekającej i zapowiadanej nagrody mobilizuje do twórczej inicjatywy. To jest prawdziwy i całkowity obraz Boga. To, że przebacza nie znaczy, że się zgadza na marnowanie otrzymanego dobra. Te dwie przypowieści zestawione razem stanowią konkretną drogę chrześcijanina, która pozwala nam pomnażać otrzymane od Boga talenty bez względu na to jakie są i ile ich otrzymaliśmy.
Pod koniec Mszy św. biskupowi, który wielokrotnie dawał świadectwo, że to Ruch Światło–Życie ukształtował jego powołanie do kapłaństwa, dziękowali przedstawiciele oazowiczów. Zofia i Adam Jaroszowie zaznaczyli, że to świadectwo jest potwierdzeniem rozwijania talentów, a jednocześnie tego, iż Ruch Światło–Życie jest drogą ich realizowania dla wszystkich stanów.
Radość ponownego spotkania oazowiczów na dniu wspólnoty u św. Pawła w Bielsku-Białej.Po liturgii oazowicze spotkali się na Agapie, a następnie na Godzinie Świadectw. Świadectwa przedstawiło pięć par małżeńskich i czworo reprezentantów młodzieży.
Małżonkowie Ania i Bartłomiej przeżywali swój pierwszy stopień wakacyjnej Oazy Rodzin w Bańskiej Wyżnej. Podkreślili wagę dwóch momentów z tego czasu: akt przyjęcia Jezusa jako jedynego Pana i Zbawiciela oraz odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. – Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela to było odnowienie aktu, który podjęliśmy już kiedyś na oazach młodzieżowych – mówili. – Kiedy Bogu zawierzysz i dajesz się prowadzić, doświadczysz, że On ma dla Ciebie najlepszy pomysł.
A mówiąc o odnowieniu przyrzeczeń, dodali: – To było nasze pierwsze odnowienie. Dało nam większą radość niż w dniu naszego ślubu – na luzie, bez tej całej otoczki, z zupełnie innym bagażem doświadczeń, na nowo przyrzekliśmy sobie miłość, wierność, uczciwość i że się nie opuścimy aż do śmierci – tłumaczyli małżonkowie. Mówili także, że rekolekcje zmobilizowały ich bardziej do praktykowanego w Domowym Kościele "dialogu małżeńskiego" – szczególnej, systematycznej rozmowy we dwoje o najważniejszych małżeńskich sprawach w obecności Jezusa.
Magda i Tadeusz – w Oazie Rodzin od ośmiu lat – którzy byli na rekolekcjach w Myśliborzu, zaczęli swoją relację od szczerego wyznania, że przed rekolekcjami ich małżeństwo było w słabej kondycji: praca, obowiązki, brak czasu dla siebie coraz bardziej oddalały ich od siebie. Każde z nich miało swoją relację z Panem Bogiem, ale relacja małżeńska i rodzinna z Nim prawie nie istniała. Ale chcieli walczyć o swoje małżeństwo. W Myśliborzu powierzyli się w stu procentach Panu Bogu. "Dali" Mu 15 dni na zmianę.
Nie zawiedli się – bo i sami się otworzyli na Jego działanie. – Na miejscu, w każdym pomieszczeniu, nawet w schowku na miotły, był obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Modlitwę "Jezu ufam Tobie" powtarzałem kilkadziesiąt razy dziennie – opowiadał Tadeusz.
– Zobaczyłam, że Pan Jezus mówi do nas z tego obrazu, abyśmy się wzięli w garść i zawalczyli o nas, o małżeństwo, o rodzinę – dodała Magda.