Defilada w święto Wojska Polskiego po raz pierwszy odbyła się poza Warszawą - w Katowicach. Okazją jest 100. rocznica wybuchu I Powstania Śląskiego.
Obok katowickiego Spodka przetoczyły się najnowsze, ciężkie polskie armatohaubice Krab i moździerze Rak. W huku silników przed tłumami mieszkańców województwa śląskiego przejechały czołgi, w tym Leopardy w najnowszej wersji 2A5.
Nie brakło kołowych transporterów opancerzonych "Rosomak", produkowanych w pobliskich Siemianowicach Śląskich, czy samobieżnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Poprad. Ta nowa polska broń przeciwlotnicza bardzo krótkiego zasięgu, trudna do wykrycia przez przeciwnika, trafia do uzbrojenia polskiej armii od zaledwie kilku miesięcy.
Premier Mateusz Morawiecki mówił przed defiladą, że przychodząc ją oglądać, okazujemy jedność Polski i wierność Polsce. - W ten sposób wypełniamy też dziedzictwo Wojciecha Korfantego, wielkiego Polaka i wielkiego Ślązaka, który walczył zawsze o polskość tych ziem - powiedział. - Niech Bóg ma w opiece Polskę, polskie wojsko i polskiego żołnierza - dodał.
Defiladę przyjął prezydent RP Andrzej Duda. W przemówieniu przed jej rozpoczęciem przypomniał powitanie polskich żołnierzy w Katowicach w 1922 roku i przemówienie prezydenta tego miasta. Powtórzył jego słowa o polskich żołnierzach jako murze obronnym dla obywateli.
On również na koniec przemówienia odwołał się do Pana Boga, powierzając mu wszystkich Polaków w kraju i poza jego granicami. - Niech Pan Bóg ma w opiece naszą wspaniałą Rzeczpospolitą Polską, naszą wspaniałą ojczyznę! - powiedział.
Liczbę widzów na defiladzie policja oszacowała na ok. 200 tysięcy.
Relacja z defilady w Katowicach Marta Paluch /Radio eM