Niektórzy uważają, że Pan Tomasz w zbyt ostrej formie przedstawia nauczanie Kościoła katolickiego na temat homoseksualizmu. Co to jednak znaczy: zbyt ostrej? Jeden z polityków uznał ostatnio, że nauczanie samego Chrystusa jest mało chrześcijańskie.
Zwolnienie Pana Tomasza z pracy w firmie IKEA za zacytowanie w komentarzu słów Biblii na temat homoseksualizmu wywołało dyskusję, dotyczącą granic swobody wypowiedzi. Nie dziwi, że środowiska liberalno-lewicowe krytykują wpis wspomnianej osoby, imputując jej rzekomą chęć wyrządzenia krzywdy osobom ze środowiska LGBT. Nie ma w tym nic zaskakującego i jest w pełni spójne ideologicznie, choć z prawdą ma niewiele wspólnego. Zadziwia mnie jednak coś innego. Okazuje się, że kolejne katolickie portale silą się na intelektualne dywagacje na temat homoseksualizmu, całkowicie pomijając nauczanie Kościoła na jego temat. Więcej, okazuje się, że w debatach prowadzonych również przez duchownych powoli przyjmowana zostaje postawa, w której homoseksualizm przestaje być kojarzony z grzechem.
Bardzo często przytaczane są fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego wskazujące na konieczność okazywania szacunku osobom innej orientacji seksualnej. Zostaje jednocześnie pominięta kwestia grzesznego charakteru czynów homoseksualnych. Są także inne przykłady. Gdy na paradach równości pojawia się taki czy inny gest środowisk gejowskich jawnie obrażający wiarę w Chrystusa, nagle kilku księży profesorów rozpoczyna debatę na temat formy polskiej religijności. Gdy obraz jasnogórskiej Madonny zostaje wyśmiany, modni młodzi katoliccy publicyści kpią z zaściankowości swoich współbraci, bagatelizując fakt, że taka zabawa Wizerunkiem może boleć nie tylko tych, którzy chodzą do Częstochowy na piechotę.
Gdy dyskutuje się na temat wyraźnych psychopedagogicznych zagrożeń promowanej przez WHO edukacji seksualnej, tygodnik szczycący się mianem katolickiego skupia się na godności "uczniów LGBT", wyraźnie pomijając nauczanie moralne wspólnoty, którą - jak twierdzi - chce medialnie reprezentować. Łatwo cytuje się przy tej okazji zakładającego tęczowy krzyż papieża Franciszka: "Kimże ja jestem, by oceniać homoseksualistę?". Całkowicie jednak omija się w tym kontekście jednoznaczne stanowisko Ojca Świętego, który w wypowiedzi dla programu "Salvados" w kontekście skłonności i czynów homoseksualnych wyraźnie stwierdził: "Jeśli masz skłonność do wpadania w gniew, to nie jest to grzechem, ale jeśli wpadasz w złość i szkodzisz innym, to popełniasz grzech".