Bóg, choć nie ma płci, udowadnia, że potrafi kochać swoje dzieci matczyną miłością.
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy słowa nadziei i otuchy dla Narodu Wybranego przebywającego w niewoli babilońskiej. Bóg kieruje je do Izraelitów w szczególnym momencie: na ostatnie dni niewoli. W proroctwie Izajasza przedstawiona jest wizja powrotu Izraela do ojczystej ziemi. Będzie to czas pełny radości, będzie jak nowy eksodus. Pan kolejny raz poprowadzi swój lud, nie zostawi go w potrzebie.
Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi.
Fragment odczytywany dziś w liturgii słowa kończy obietnica Boga, w której mowa jest o tym, że choćby niewiasta zapomniała o swoim dziecku, Bóg nigdy nie zapomni. To odpowiedź Pana na skargi jego ludu. Bóg przedstawia się w tym fragmencie rysami matczynymi. Choć wiadomo, że nie ma płci, to ta deklaracja dowodzi, że umie kochać jak matka - tłumaczy ks. Tomasz Kusz.
By dowiedzieć się więcej, posłuchaj audycji "Na początku było Słowo".
Iz 49, 8-15