Do trzech razy sztuka. Czy nie tak mówimy, gdy jakiś nasz życiowy plan już dwukrotnie spalił na panewce? Do trzech razy sztuka. Tymczasem dzisiejsza patronka stanowczo odmówiła trzeciej próby zamążpójścia i za zgodą papieża, Grzegorza IX, otrzymała wolność w decydowaniu o swoim życiu.
Św. Agnieszka brewiarz.pl Do trzech razy sztuka. Czy nie tak mówimy, gdy jakiś nasz życiowy plan już dwukrotnie spalił na panewce? Do trzech razy sztuka. Tymczasem dzisiejsza patronka stanowczo odmówiła trzeciej próby zamążpójścia i za zgodą papieża, Grzegorza IX, otrzymała wolność w decydowaniu o swoim życiu. I tak swoje życie związała z Jezusem. Najpierw naśladując Go w miłosierdziu wobec potrzebujących i pobożnym życiu, a następnie w całkowitym oddaniu Bogu Ojcu, na drodze zakonnego życia. Możecie państwo uznać, że nie jest to wcale zaskakujący życiorys, ale w średniowieczu przypadek naszej dzisiejszej świętej odbił się szerokim echem. W końcu jako córka króla Czech nie miała prawa do samostanowienia o swojej przyszłości. Jeżeli jej małżeństwo z synem polskiego władcy – Henryka Brodatego – miało przynieść korzyść jej krajowi, to właśnie tak miało się stać. Podobnie mało do powiedzenia miała wtedy, gdy nastąpiła zmiana sojuszy i jej kolejnym narzeczonym stał się syn cesarza Fryderyka II. Jednak, gdy po raz trzeci stała się kartą przetargową w politycznych projektach ojca, znalazła w sobie odwagę, by powiedzieć dość. Co więcej rację przyznał jej Ojciec Święty, a jej życiowy wybór – zamiana królewskiego dworu na klauzurowy klasztor, który sama ufundowała – to wszystko brzmiało w XIII wieku sensacyjnie. A skąd w ogóle pojawiła się w życiu tej czeskiej królewny myśl o życiu zakonnym? Tutaj zważyło spotkanie z dwiema kobietami. Pierwszą była św. Jadwiga Śląska, która opiekowała się dzisiejszą patronką, gdy ta, jako jedenastolatka, trafiła na dwór swojego pierwszego niedoszłego męża. Świadectwo jej życia pozostawiło w sercu dziewczęcia niezatarty ślad oraz pragnienie naśladowania. Natomiast drugiej kobiety, która ostatecznie wpłynęła na jej życiowe decyzje, dzisiejsza patronka nigdy nie poznała twarzą w twarz. Wymieniały za to ze sobą przez 20 lat listy i stanowiły dla siebie bezcenne wsparcie, jakie dać może tylko prawdziwa przyjaźń. Mowa o św. Klarze z Asyżu, pod wpływem której bohaterka naszej dzisiejszej historii ufundowała w Pradze czeski Asyż - jak o nim mawiano - czyli szpital oraz klasztor klarysek, który stał się zalążkiem religijnej odnowy w Środkowej Europie. Dopełnieniem tej drogi stało się złożenie przez dzisiejszą świętą ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Miało to miejsce w samą uroczystość Zesłania Ducha Świętego w roku 1234. Odtąd aż do swojej śmierci, czyli przez kolejne 48 lat, pełniąc funkcję ksieni, pomagając potrzebującym czy zmagając się z chorobami, potwierdzała, że to nie formuła 'do trzech razy sztuka', ale autentyczna miłość do Boga jest gwarancją spełnionego życia. Czy wiecie o czyje życie chodzi? Św. Agnieszki z Pragi, zwanej też Agnieszką Przemyślidką.