- Bóg nie kocha wszystkich. On kocha każdego. Jesteś dla Niego jedyny. Bez ciebie nie mógłby działać w życiu miliardów mężczyzn i kobiet - mówił o. Enrique Porcu podczas IV Archidiecezjalnych Rekolekcji Ewangelizacyjnych.
– Jednym z najczęstszych słów, jakie słyszymy w kościołach, jest „zaangażowanie”. Jesteśmy mobilizowani, by zdobyć się na jakiś wysiłek – zauważył kapłan, który wraz z o. Antonello Cadeddu prowadzi 26 i 27 stycznia spotkanie przy Hali Stulecia we Wrocławiu.
– Tymczasem chodzi bardziej o to, by otworzyć się, by „pływać” w mocy Ducha, w oceanie miłosierdzia Pana; by pozwolić Mu się ponieść. Trzeba otworzyć się na kontemplację, pozwolić, by działał we mnie Duch Święty, zanurzyć się w Jego obecności.
Ojciec Enrique zaprosił wszystkich do lektury biblijnego tekstu (Rz 8) o stworzeniu, które „jęczy”, oczekując wyzwolenia, objawienia się synów Bożych. – Bóg chce uczynić cię pięknym, wielkim, wolnym – wolnym, by kochać – wyjaśniał. – Wzywa cię do życia. Urodziłeś się, ale On chce, żebyś się odrodził. „Gdybyś znała dar Boży” – mówi; gdybyś znała, znał jak On marzy o tobie... Zostałeś stworzony nie do letniości, ale do życia w pełni, w obfitości... Duch Święty „jęczy”, bo jeszcze nie jesteśmy tym, kim mamy być.
– Kiedy nie dałeś wszystkiego Panu, nie dałeś nic – mówił kapłan. – Oddaj Mu swe życie do końca. Nie wyobrażasz sobie, co On może w nim uczynić. Masz pełno traum, ale... ale... Alleluja! Bóg wybrał to, co słabe... Każdy z nas ma w sobie potencjał miłości, który „jęczy” w nas, który mówi: „Więcej, więcej, więcej…” Bóg marzy o tobie.
Ojciec Porcu opowiedział o kobiecie, której przyśniło się, że przytula ją papież Franciszek. – Nie rezygnuj ze swoich marzeń – zachęcili ją misjonarze, którym o tym opowiedziała. Kiedy uczestniczyła jakiś czas potem w Święcie Ubogich zorganizowanym w Rzymie, na wypełnionym tłumem ludzi placu św. Piotra, Franciszek podszedł właśnie do niej. Przytuli ją i powiedział: „Nigdy nie rezygnuj ze swoich marzeń”.
– Bóg nie kocha wszystkich. On kocha każdego. Jesteś dla Niego jedyny. Bez ciebie nie mógłby działać w życiu miliardów mężczyzn i kobiet. On patrzy w twoje oczy. Chce obudzić marzenia, jakie ma wobec twego życia – zapewniał kapłan, zachęcając do otwarcia się na Ducha Świętego.
– Mogę mieć wodę do stóp, ale mogę i do pasa, i po szyję, i jeszcze więcej. Wtedy już nie będę mógł chodzić, wtedy poniesie mnie prąd, zacznę „pływać” w Duchu Świętym. Nie wiem, co Pan zrobi, ale ja zawierzam Mu – mówił, przywołując przykład św. Pawła Apostoła, którego Bóg zapragnął dla siebie i przemienił w „apostoła ognia”. A „Paweł” znaczy „mały”.
– Nie mamy wzrastać, nie mamy wysilać się, ale musimy pozwolić, by „woda” płynęła, skoncentrować oczy na Panu nieba i ziemi, pozwolić, by On działał w nas. Nie zapomnij: za każdym świętym stoi grzesznik, za każdym mordercą stoi święty – dodał.
Zobacz także TUTAJ