Oboje byli wolontariuszami podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To wtedy, w ferworze pracy i "gaszenia pożarów", nabrali pewności, że razem są w stanie pokonać każdą górę.
- Są ludzie, którzy narzekają, że wrócili z Krakowa, ale u nich w parafii się nic nie dzieje. To może warto naprawdę "zejść z kanapy" i coś z tym zrobić? - dodaje Krzysztof. - Nie ma co czekać, aż ktoś mnie do czegoś zaprosi. Ja mam coś zrobić, wyjść z inicjatywą, szukać sposobu, żeby taką czy inną grupę stworzyć. Sam doświadczyłem, że młodzi ludzie mogą naprawdę wiele. Problem w tym, żeby się chciało.
Panama będzie ich podróżą poślubną. Dla Bożeny będą to drugie ŚDM, w których będzie uczestniczką, dla Krzysztofa - pierwsze. A oboje po raz pierwszy jadą już jako "my", a nie "ja" i "ja".
- Chcę zobaczyć, jak ŚDM wyglądają z perspektywy uczestnika. Bożenka wie, ja nie bardzo - śmieje się Krzysztof. - Chcę też jeszcze raz doświadczyć tego Kościoła, który widziałem w Krakowie. Myślę, że teraz będę miał dużo więcej okazji, żeby ten czas naprawdę przeżyć - mówi Krzysztof.
- Przestaliśmy się wpisywać w tę definicję młodzieży, która mówi o osobach, przed którymi ważna jest decyzja o wyborze drogi życiowej. My tę decyzję już podjęliśmy - dodaje Bożena. - Tym bardziej chcemy służyć innym. Każde z nas ma pod opieką młodych niepełnoletnich z naszej grupy. Choć jedziemy razem, nie jedziemy jedynie dla siebie - uśmiechają się małżonkowie, podkreślając: - To nie będzie wycieczka luksusowym statkiem na Karaiby. Liczymy na kawałek podłogi i... damy radę. Na pewno trzeba ze sobą zabrać dużą dozę pokory. Jesteśmy pielgrzymami i chcemy się otworzyć na ludzi, którzy tam mieszkają, na tych, do których jedziemy. Chcemy pokazać, kim jesteśmy, tak jak w 2015 roku pokazali nam nasi goście z całego świata.
Pośród prezentów, które zabierają ze sobą, będą między innymi różańce. I to nie tylko dlatego, że hasło panamskich ŚDM, to słowa Maryi: "Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego" i nie tylko dlatego, że podczas jednego ze Światowych Dni Młodzieży obchodzonych w diecezjach, razem "przypadkowo" nieśli do bielskiej katedry św. Mikołaja ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani. - Warto się dzielić swoją przyjaźnią z Maryją, a Ona nam też szczególnie towarzyszy, bo pobraliśmy się w dniu jej święta. Chcemy dzielić się różańcem z tą myślą: ja ci dam różaniec po to, żebyś się ze mną pomodlił, żeby to nie były prezenty po nic.
O bielsko-żywieckiej wyprawie na ŚDM przeczytacie także tutaj: