Oboje byli wolontariuszami podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To wtedy, w ferworze pracy i "gaszenia pożarów", nabrali pewności, że razem są w stanie pokonać każdą górę.
Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że będzie między nimi coś więcej niż wypróbowana przyjaźń. - Pan Jezus ma lepsze pomysły, niż my wszyscy - śmieje się Bożena. - Bardzo długo sądziliśmy, że nie będziemy razem, bo nie czuliśmy do siebie "tego czegoś". Byliśmy bardzo dobrymi znajomymi, przyjaciółmi, ale nigdy nie myśleliśmy o sobie w perspektywie małżeństwa i "na całe życie". Kiedy podczas organizacji Dni w Diecezji spędzaliśmy ze sobą całe dnie i kiedy przyszło nam razem stawić czoło niełatwym sytuacjom, już byłam pewna: z tym człowiekiem jestem w stanie przejść przez wszystko - uśmiecha się Bożena. - Był dla mnie oparciem, kimś, kto zawsze mnie wspierał, na kogo zawsze mogłam liczyć w każdej, nawet najbardziej napiętej sytuacji.
Już wtedy podjęli decyzję, że dalej chcą iść przez życie razem. Nie bardzo mieli czas, żeby się zastanawiać nad szczegółami, bo natychmiast po Dniach w Diecezji pojechali jako wolontariusze do Krakowa. Po roku Krzysztof poprosił Bożenę o rękę (pod gwiazdami, gdzieś w okolicach lotniska w Aleksandrowicach). A pobrali się w 2018 roku.
Od razu też marzyli o Panamie, ale obawiali się, jak pogodzić uregulowanie zaliczek przed wyjazdem z kosztami ślubu, wesela i nowego, wspólnego życia. Z pomocą przyszli im wtedy ks. Andrzej Wołpiuk i ks. Łukasz Listwan. Czas pozwolił im na zebranie potrzebnej sumy.
- Kraków to było wspaniałe doświadczenie żywego, młodego Kościoła - opowiadają. - Jesteśmy pokoleniem, które nie pamiętało ŚDM w Częstochowie w 1991 roku. Bo nas wtedy nie było na świecie. W Krakowie zobaczyliśmy, jak tłum ludzi różnych języków, ras, spotkał się w jednym celu - być przy Jezusie i Go uwielbiać.
- Światowe Dni Młodzieży to czas, kiedy uczymy się latać, a potem musimy zejść na ziemię i nauczyć się z powrotem chodzić. To nie jest wydarzenie, po którym mamy wywracać wszystko do góry nogami i zwoływać następny sobór - mówi Bożena. - To jest czas, żeby odnaleźć się w swoich parafiach. Wiele osób, z którymi rozmawialiśmy po Krakowie, zostało przygarniętych przez wspólnoty parafialne, duszpasterstwa młodych, Oazę, KSM. Widzimy to po naszej sekcji medialnej. Wciąż mamy ze sobą kontakt. Każdy, kto przeżył spotkanie w Krakowie, przekłada je na swoje codzienne życie.
Nie inaczej było u Bożeny i Krzysztofa. Zaangażowali się w chór parafialny. Po ślubie zamieszkali w bielskich Aleksandrowicach. Teraz współtworzą grupę ewangelizacyjną, która pomaga kandydatom do bierzmowania w przygotowaniu się do przyjęcia tego sakramentu.
Więcej dowiesz się w serwisie specjalnym