- Niebo jest tam, gdzie są relacje. Piekło jest tam, gdzie jest samotność - mówił ks. Krzysztof Zięba swoim uczniom z bielskiego liceum COR, którzy nie chcieli sami świętować szkolnej Wigilii.
Dziewięćdziesięciu jeden uczniów liczy liceum ogólnokształcące, prowadzone w budynku parafii ewangelicko-augsburskiej w Starym Bielsku przez Fundację COR, założoną przez Szkołę Ewangelizacji Cyryl i Metody w Bielsku-Białej. Kiedy zadecydowali, że chcą razem z nauczycielami świętować szkolną Wigilię, postanowili, że nie będzie to jedynie świętowanie "firmowe", we własnym gronie.
Spotkanie rozpoczęli od Mszy św. sprawowanej w szkolnej sali przez ich katechetę ks. Krzysztofa Ziębę i ks. Przemysława Sawę - pasterza SECiM. Następnie spotkali się przy wigilijnych stołach w sąsiadującym ze szkołą budynku parafialnym. Tam czekali na swoich gości - seniorów, podopiecznych Ewangelickiego Domu Opieki "Soar", których odwiedzają w ramach szkolnego wolontariatu, ks. Piotra Szarka, proboszcza starobielskiej parafii ewangelickiej oraz grono przyjaciół i dobroczyńców związanych ze szkołą. Nie mogło zabraknąć wspólnego kolędowania, życzeń i łamania się opłatkiem, a także gościny przy stole: przy wigilijnym barszczu i przysmakach przygotowanych przez samych uczniów.
Podczas Mszy św., w nawiązaniu do przeczytanego fragmentu z Pieśni nad Pieśniami, ks. Przemysław Sawa mówił młodym o tęsknocie Pana Boga za człowiekiem i zapraszał ich, by chcieli usłyszeć Jego głos. - Pan Bóg ciebie szuka. On cię nie zmusi do niczego. Bóg nie zmusza do wiary, do przyjęcia zbawienia, do modlitwy. On po prostu zagląda: Wpuścisz mnie? Wpuścisz mnie? Bóg mówi w przeczytanym słowie: "Powstań, przyjaciółko moja". Mówi to do twojej duszy, do twojego serca. Zachęcam was, żebyście szukali chwil ciszy: chciej usłyszeć głos Boga i daj mu usłyszeć twój głos. Bo cokolwiek przeżywasz, Bóg mówi do ciebie: Powstań. Nie kultywujmy złych emocji, odczuć, myśli, bo to tak łatwo nas wciąga i nakręca.
Wspólne kolędowanie, rozmowy i życzenia przy opłatku towarzyszyły spotkaniu wigilijnemu w liceum COR
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podając przykład Maryi, która przyszła do domu Zachariasza, wnosząc do niego radość i pokój, duszpasterz dodał: - Życzę każdemu z nas, żebyśmy byli takimi ludźmi, którzy gdziekolwiek wchodzą, tam jest pokój. Teraz, w tych dniach, wiele będzie życzeń pokoju, ale co to znaczy? Pokój, to nie jest tylko brak wojny. Pokój to jest wnoszenie obecności Pana Boga gdziekolwiek jesteśmy. Zatrzymaj się w życiu. Nie bój się ciszy, nie bój się codziennie brać Pismo Święte do ręki. Posłuchaj Pana, a zobaczysz, że będzie w tobie więcej pokoju. Bo w życiu wewnętrznym nie chodzi o huczny fajerwerk, ale o codzienność; jak mówi św. Benedykt: "Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony".
Ks. Sawa zapewnił uczniów, że każdego z nich, każdego dnia wytrwałą i wierna modlitwą otacza wiele osób, które chcą, by nie tylko odnosili sukcesy w nauce, ale i prawdziwie spotkali się z Bogiem.
Już przy stołach wigilijnych, nim wszyscy złożyli sobie życzenia, ks. Zięba powiedział młodym, że dzięki otwartości ich serc, szkoła w tym dniu stałą się Betlejem - Domem Chleba. - Życzę każdemu i każdej z was, żeby ten Dom Chleba, stawał się w twoim sercu. Ubogie, proste Betlejem, to miejsce, gdzie rodzi się Bóg. Nasze serce też często jest takie zwykłe, proste, z problemami, z którymi sobie nie radzimy. Bóg chce przyjść właśnie do takiego Betlejem, nie do serca przypudrowanego, udawanego.
Ks. Zięba podkreślił także, iż prawdziwe Betlejem, to relacje: - Tam, gdzie są relacje z drugim człowiekiem, tam, gdzie jest szacunek, miłość i przyjaźń, tam jest Bóg - bo tam jest niebo. Niebo to relacje, piekło, to samotność.