Studentom Szkoły Głównej Handlowej abp Grzegorz Ryś czytał przypowieść o bogaczu i Łazarzu. I pytał: Co jest waszą mamoną?
- Jezus ma być w naszym życiu Panem. Czy ten fakt jest dla was źródłem szczęścia czy nie? - mówił metropolita łódzki 13 grudnia na spotkaniu ze studentami kierunków ekonomicznych w Szkole Głównej Handlowej. - Nie wiem, czy Pan Jezus jest królem na tej uczelni, nie jestem przekonany, że jest nim w Polsce, ale jest królem w nas, bo jak mówi Jezus 17. rozdziale Ewangelii św Łukasza: "Królestwo Boże jest w was". Papież Jan Paweł II przemawiał w 1987 r. w katedrze wawelskiej: „To w krzyżu jest Ci dana, o Chryste, »wszelka władza«, taka władza, jakiej nikt inny nie ma w dziejach świata. (…) »władza« nad sercem człowieka". Może się wam wydawać, że rządzicie, że macie władzę nad ludźmi, ale nie macie władzy nad ich sercem.
Arcybiskup G. Ryś przyjechał do Warszawy na zaproszenia studentów Koła Terenowego ASK Soli Deo w SGH. Mówił o tym, jak budować bliską relację z Bogiem i na czym ją oprzeć. Szczególnie gdy przyszłość zawodową wiąże się z ekonomią i finansami.
GALERIA ZE SPOTKANIA - TUTAJ
Rozważając tekst przypowieści o nieuczciwym zarządcy (Łk 16,1-13), arcybiskup zauważył, że jej tytuł jest mylący.
Studenci chcieli wiedzieć, jak pogodzić przyszłe życie zawodowe z wiarą
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- To nie rządca był niegodziwy, ale kasa. I to rodzi pytanie: Czy każdy pieniądz, który mam w kieszeni, jest godziwy? Różnie z tym bywa - mówił arcybiskup.
Zwrócił uwagę na zakończenie opowieści, w którym Jezus podkreśla, jak ważne są w życiu wartości, których nie da się kupić: przyjaźń, miłość... - Nam się wydaje, że jak mamy pieniądze, to mamy możliwości niebywałe. Ale jest granica, za którą mamona nie sięga - podkreślił duchowny.
Przypomniał też inną przypowieść z Ewangelii św. Łukasza (Łk 19,19-31) oraz komentarz do niej papieża Franciszka. Papież zwrócił uwagę na to, że Łazarz ma imię, świadczące o jego godności i tożsamości, a o bogaczu wiadomo tylko tyle, że ma kasę i ubiera się w bisior. Biedak Łazarz po śmierci przebywa w raju, na łonie Abrahama, czyli jest z nim w bliskiej przyjaźni.
Czy przed bogaczem niebo się zamknęło dlatego, że był majętny i wiódł dostatnie życie? Jak pokazuje przykład Abrahama, który był człowiekiem bardzo zamożnym, bo wychodząc z Ur chaldejskiego zabrał ze sobą liczne stada, bogactwo samo w sobie nie jest przeszkodą w osiągnięciu życia wiecznego.
Na czym więc polegał problem bogacza z przypowieści o Łazarzu? Co takiego złego zrobił, że się znalazł w otchłani? - zastanawiał się arcybiskup.