Dzisiejszy patron jest typowy. Typowy dla średniowiecza, w którym przyszło mu żyć.
Bł. Hartmann brewiarz.pl Dzisiejszy patron jest typowy. Typowy dla średniowiecza, w którym przyszło mu żyć. Typowy dla sprawowania posługi biskupiej, którą pełnił przez ćwierć wieku w Bressanone, czyli Brixen. Typowy w końcu, gdy idzie o szczupłość naszej wiedzy na jego temat. Z naszej dzisiejszej perspektywy powinniśmy więc kompletnie nie zawracać nim sobie głowy. Zamiast tego, o wiele bardziej ekscytujące byłoby przywołanie historii pewnego Indianina z Meksyku, któremu ukazała się, wspominana również dzisiaj, Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe. Dlaczego zatem nie rozwiniemy wątku owego spotkania, naręcza kastylijskich róż, jako znaku prawdziwości objawienia, czy w końcu cudownego wizerunku, jaki powstał na płaszczu św. Juana Diego? Także i cudowne nawrócenie się 8 milionów Indian, że nie wspomnę o 12 milionach pielgrzymów rocznie w sanktuarium w Guadalupe ( co daje największą liczbę spośród wszystkich maryjnych miejsc kultu ), także i to samo w sobie warte jest osobnego odcinka. Dlaczego więc tego nie zrobić, zamiast poświęcając czas komuś, jako się rzekło, typowemu? Otóż wszystkiemu winna jest nasza rzeczywistość. Tak, tak... nasza w sensie ta z kraju nad Wisłą. Tego samego kraju, gdzie z sobiepaństwa uczyniliśmy obowiązującą religię. Dlatego koniecznie potrzebny jest nam dzisiaj ten właśnie, a nie inny patron. Urodzony w Pasawie, wykształcony przez augustianów również w Pasawie i tamże wyświęcony na kapłana, choć nigdy nie został zakonnikiem. W tymże jednak, reformatorskim i pustelniczym zarazem duchu ukształtowany, rozpoczął trwającą całe dorosłe życie misję. Jaką? Przywracania porządku tam, gdzie wszystko postawiono na głowie. Bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy ludzie mający służyć innym, uczynili sobie z tej służby swój prywatny folwark? Zatem nasz dzisiejszy patron zakasał rękawy i z polecenia kolejnych biskupów oraz przełożonych wspólnot przywracał ład w klasztorach, opactwach i katedralnych kapitułach. W uznaniu owych reformatorskich zasług sam został w końcu w roku 1140 konsekrowany na biskupa Brixen. I tu dochodzimy do meritum. Do wydarzenia, które kazało mi przedłożyć żywot tego typowego średniowiecznego hierarchy, ponad wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe. Oto ten ceniony przez samego Fryderyka I Barbarossę biskup, gdy doszło do sporu cesarza z Aleksandrem III, nie bał się opowiedzieć za papieżem. Oznaczało to dla niego postawienie pod znakiem zapytania całej swojej dotychczasowej pozycji towarzyskiej, splendoru i bogactwa. W imię czego tego dokonał? W imię przekonania, że władza, nawet cesarska, nie jest wartością samą dla siebie. Albo jest z woli Bożej służbą dla dobra poddanych, albo nie ma sensu. Czy wiecie państwo kto w ten właśnie sposób widział kwestię sprawowania władzy? Zmarły w roku 1164 błogosławiony Hartmann, biskup Brixen.