- Takie procesy trwają wiele lat, ale dla nas to okazja do przypomnienia postaci błogosławionego - mówił ks. Józef Naumowicz, notariusz procesu kanonizacyjnego ks. Jerzego, podczas prezentacji najnowszej książki Mileny Kindziuk.
Podczas prezentacji, która odbyła się w siedzibie Katolickiej Agencji Informacyjnej, pokazano m.in. niepublikowane do tej pory zdjęcia ze śledztwa po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, które dokumentują obrażenia i zniszczenia odzieży Waldemara Chrostowskiego, kierowcy kapłana, z którym 19 października 1984 r. podróżował z Bydgoszczy. Fotografie znalazły się w publikacji książki "Popiełuszko. Biografia", monumentalnego dzieła Mileny Kindziuk z UKSW, która ukazała się na kilka dni przed rocznicą porwania i zamordowania męczennika z Żoliborza.
Badaniu życia ks. Jerzego dr Milena Kindziuk poświęciła większą część dziennikarskiego, a także naukowego życia. Dzięki jej pasji powstała biografia najpełniejsza spośród tych, jakie dotąd się ukazały. Autorka wiele razy rozmawiała z rodzicami księdza, całe tygodnie spędzała w archiwach, zarówno kościelnych, jak i świeckich. Szukała informacji, które rzucą nowe światło na życie ks. Popiełuszki, nie tylko w Instytucie Pamięci Narodowej, Archiwum Akt Nowych, Archiwum Rady Ministrów czy w Urzędzie Ochrony Państwa. Ze specjalnym pozwoleniem kard. Kazimierza Nycza i abp. Stanisława Gądeckiego korzystała z Archiwum Sekretariatu Prymasa Polski czy z Archiwum Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski.
- Nie ma dowodów, które pozwoliłyby podważać dotychczasowe ustalenia w sprawie śmierci kapłana. Jego męczeńska droga trwała około dwóch godzin, między 22.00 i 24.00, 19 października 1984 r. W tym czasie oprawcy kilkakrotnie go bili, krępowali sznurami tak, że próba oswobodzenia powodowała jednocześnie zacisk na nogach i szyi. Ks. Jerzy był kneblowany i zamknięty w bagażniku samochodu. Ok. 23.00 na chwilę odzyskał przytomność i próbował się uwolnić, ale jego zabójcy ponownie go torturowali i okładali pięściami aż do utraty przytomności. Sekcja ujawniła, że męczennik otrzymał kilkadziesiąt ciosów w każdą część ciała. Lekarz, który przeprowadzał badanie przyznał, że przez 30 lat nie widział tak zmasakrowanego ciała i wnętrzności człowieka - mówiła autorka książki.