Ponad 70 żołnierzy z pierwszego wcielenia do 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej ślubowało na pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach.
Tomasz Mączyński na co dzień pracuje w ochronie lotniska w Pyrzowicach. Cieszy się, że w czasie swojego pierwszego szkolenia wiele się nauczył, m.in. w zakresie taktyki, pierwszej pomocy czy w czasie treningu strzeleckiego.
- Najtrudniej było w piątek, w czasie pętli taktycznej, czegoś w rodzaju egzaminu. Trwało to od 5.00 rano do 21.00 wieczorem. Z ciężkim plecakiem wykonywaliśmy różne zadania, dotyczące np. transportu rannego czy pierwszej pomocy - opowiadał. - Ale teraz idziemy na lody z dziećmi i moją piękną żoną. Proszę napisać: piękną żoną - mówił wesoło.
W czasie Mszy św. w katowickiej katedrze, która poprzedziła przysięgę, arcybiskup katowicki Wiktor Skworc mówił, że 13. Śląska Brygada Obrony Terytorialnej powinna też kultywować pamięć o mieszkańcach tej ziemi, którzy wywalczyli przyłączenie Śląska do Polski - na polu walki i na salonach wielkiej polityki. - Ta historia jest nieodłącznie związana z Wojciechem Korfantym. Jako mieszkańcy województwa śląskiego jesteśmy spadkobiercami jego myśli - powiedział.
Słuchającym go żołnierzom i ich rodzinom opowiadał, co W. Korfanty mówił o sumieniu. Nazywał go siłą rewolucyjną i głosem Boga, które dostaliśmy jako drogowskaz na drogę życiową. - Zwycięży sprawiedliwość, jeśli wszyscy w tym buncie sumienia weźmiemy udział - powiedział, nawiązując do przemyśleń W. Korfantego.
- Waszą powinnością jest służenie ojcowiźnie, która jest blisko, i stanowi integralną część naszej wielkiej ojczyzny Polski - powiedział abp Skworc. Podkreślił, że to strzeżenie ojcowizny jest ważne wobec istniejących na świecie, realnych zagrożeń dla pokoju - hybrydowych i każdych innych.
Na koniec Mszy św. zwrócił żołnierzom uwagę, że swoją przysięgę składają 7 października, kiedy Kościół wspomina Matkę Bożą Różańcową. Poprosił ich o modlitwę różańcową w intencji pokoju, żeby nie musieli użyć broni, z którą przyszli do katedry.
- Dajemy wam do ręki różaniec, bo to jest broń, którą Kościół modli się o pokój. Ta broń zmieniała i może dalej zmieniać losy świata - powiedział. - Świat jest niespokojny, jest w nim tyle punktów zapalnych. Tym bardziej trzeba, trzymając w ręku różaniec, wołać o pokój - stwierdził.