Ponad 70 żołnierzy z pierwszego wcielenia do 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej ślubowało na pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach.
Przysięga zakończyła ich pierwsze, 16-dniowe szkolenie. Złożyli ją u stóp pomnika Wojciecha Korfantego, dzięki któremu Śląsk wrócił do Polski.
Pierwsi śląscy terytorialsi wkroczyli na pl. Sejmu Śląskiego, ściskając w dłoniach nowe dzieło polskiego przemysłu - nowoczesne karabinki MSBS Grot.
Obrona Terytorialna otrzymuje je przed innymi rodzajami wojsk. Chodzi - po pierwsze - o to, żeby kandydaci do tej służby wiedzieli, że państwo polskie traktuje ich poważnie i nie daje im uzbrojenia drugiej kategorii. Po drugie - żeby terytorialsi wyrabiali sobie nawyki, strzelając z tej nowej broni.
Żołnierze Obrony Terytorialnej noszą oliwkowe berety. Na rękawach ich mundurów jest wypisane ich motto: "Zawsze gotowi, zawsze blisko" oraz znak Polski Walczącej. Znalazł się tutaj, ponieważ ten rodzaj wojsk nawiązuje do tradycji Armii Krajowej.
- Wstąpiłem do Obrony Terytorialnej, żeby coś zrobić dla kraju i dla rodziny - powiedział nam Tomasz Mączyński z Rybnika. Po przysiędze wpadł w ramiona żony Kasi i ich dzieci - 6-letniej Eli i 1,5-rocznego Wojtka. - Wojska Obrony Terytorialnej mają na sztandarach hasło: "Bóg, Honor, Ojczyzna", a to wartości zgodne z moim światopoglądem. Tę służbę można łączyć z życiem rodzinnym i pracą zawodową - wyjaśnił.