107,6 FM

A ja wciąż wierzę w kler

Jest już na bilbordach, w medialnym obiegu, w recenzjach, w krytyce, w kontrowersjach. „Kler” – nowy film Wojciecha Smarzowskiego wkrótce wchodzi na ekrany kin, a jego premiera właśnie się odbyła.

Na stronach wpolityce.pl ukazała się niedawno bardzo dobra recenzja filmu Smarzowskiego, autorstwa Łukasza Adamskiego. Publicysta i krytyk filmowy tygodnika Sieci, zdobywca nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w 2017, w sposób mądry i wyważony poddaje „Kler” analizie, wyraźnie odsłaniając intencje, które przyświecają reżyserowi: „Kler – pisze Adamski – to film wściekle antyklerykalny. Nie jest zrobiony przez katolika zatroskanego o losy zdradzonego przez wpływowych hierarchów Kościoła. To film nieprzyjaciela Kościoła. To film osoby widzącej jedną stronę tegoż Kościoła. Chcącej mu przyłożyć jak najmocniej”.

Problem w tym, że Smarzowski w swoim filmie nie pokazuje sytuacji, które nigdy się nie zdarzyły, nie miały miejsca. Patologie typu: alkoholizm, pedofilia, przestępstwa seksualne, pławienie się księży w luksusie są w Kościele obecne – podobnie jak są obecne w innych środowiskach czy grupach społecznych, często w jeszcze większym stopniu. Broń Boże nie uważam, że należy je przez to bagatelizować, przeciwnie – z jeszcze większą mocą trzeba piętnować, ponieważ od duchowieństwa mamy prawo wymagać więcej. Sęk w tym, że Smarzowski, znany zresztą doskonale ze swego antyklerykalizmu, nawet nie próbował zachować prawdziwych proporcji. Oszustwem jego filmu nie jest sam fakt wskazywania zła w szeregach duchowieństwa, ale skala, w jakiej zostało ukazane, tworzenie wrażenia, że nie ma innego Kościoła, tylko taki – do szpiku zepsuty, ociekający grzechem i perwersją. Jak słusznie zauważa Łukasz Adamski, dla reżysera „Kościół jest zły. Na każdej płaszczyźnie. W każdym wymiarze. W ujęciu Smarzowskiego nie jest to święty Kościół, w którym są grzeszni ludzie, to nieświęty Kościół, w którym marginalnie występują sprawiedliwi. Cóż, ja znam zupełnie inny Kościół” – podsumowuje Adamski, a ja dodałbym od siebie: Ja również znam inny Kościół.

Zastanawiam się jednak, na ile znają go ci, którzy film „Kler” będą oglądali. I tu, według mnie, mnie zaczyna się kolejny problem. Jestem bowiem przekonany, że sal kinowych nie zapełnią członkowie rad parafialnych, katolickich wspólnot czy ruchów odnowy Kościoła. Zresztą, po co mieliby tam pójść? Żeby przekonać się, że zło istnieje wśród ludzi Kościoła? Ależ oni wiedzą o tym doskonale. I zazwyczaj widzą je we właściwych wymiarze i w zdecydowanie bardziej wyważonych proporcjach. Sądzę natomiast, że poza wyjątkami, na film wybiorą się przeciwnicy Kościoła i osoby luźno z nim związane, pozostające w Kościele ciałem, a nie sercem. Takich, niestety, w kraju nad Wisłą mamy coraz więcej. I do nich, niewątpliwie, film przemówi swą wyrazistością. Czy nie mając pogłębionego doświadczenia Kościoła, będą mimo wszystko w stanie uchwycić właściwe proporcje? Mam co do tego poważne wątpliwości. Myślę, że od dłuższego czasu dokonuje się nie tylko w Polsce, ale w skali globalnej systematyczny upadek etosu kapłana – jego regularna dekonstrukcja. Nie chcę dziś oceniać, czyja to wina. Wiem tylko, że film Smarzowskiego wpisuje się w ten proces. Jak zatem na niego reagować? Czy protestować? Oburzać się? Bojkotować? Szczerze mówiąc nie wierzę w skuteczność takich środków, choć być może są one w jakimś stopniu potrzebne. Dla mnie ważniejsze jest pytanie o to, jak przywrócić właściwe proporcje, jak dać prawdziwe doświadczenie Kościoła tym, którzy są od niego daleko? Nie dam dziś wyczerpującej odpowiedzi. Jedno wiem. Poza tym, że wszyscy musimy się nawracać, potrzebujemy dziś kapłanów, którzy z duchowego skarbca swego powołania wydobędą to, co w nim najpiękniejsze: wewnętrzny żar gorliwości, mądrą pobożność, radykalizm wiary, samozaparcie, miłość do Kościoła, poświęcenie. Wielu takich mamy, wielu jeszcze mieć możemy. Jestem przekonany, że to nie utopia. Ja po prostu wiem, że Duch Święty działa w swym Kościele, wzbudzając w nim nowe życie. Dlatego jestem spokojny i wciąż wierzę w kler.         

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy