Orędownik osób ukąszonych przez węże i żmije. Być może dlatego, że całe swoje życie spędził w drodze pokonując setki kilometrów w habicie i z długą brodą. A wiadomo, że na górskich ścieżkach o węże i żmije nietrudno.
Św. Magnus z Füssen brewiarz.pl Orędownik osób ukąszonych przez węże i żmije. Być może dlatego, że całe swoje życie spędził w drodze pokonując setki kilometrów w habicie i z długą brodą. A wiadomo, że na górskich ścieżkach o węże i żmije nietrudno. Z drugiej strony znany jest i z tego, że Szatan pod postacią węża starał się mu utrudniać głoszenie Dobrej Nowiny. Tak czy inaczej dzisiejszy patron to jeden z Czternastu Wielkich Wspomożycieli. Jeżeli nie jest wspominany w ten sposób w całym Kościele, to z całą pewnością zaliczają go do tego grona mieszkańcy ziem, na których w VIII wieku spędził całe swoje doczesne życie : Szwajcarii, Szwabii, Tyrolu i Bawarii. Ale po prawdzie, to także i poza tym regionem nazywany jest "Wielkim". W końcu przecież to właśnie znaczy jego imię wprost przetłumaczone z łaciny, imię pod którym jest wspominany w liturgicznym kalendarzu i jednocześnie imię, które mu nadano w dowód zasług. Bowiem na świat nasz dzisiejszy patron przyszedł jako Maginold. I jako Maginold stał się zakonnikiem w benedyktyńskim opactwie Sankt Gallen na terenie obecnej Szwajcarii, gdzie zdobył gruntowne wykształcenie. Jako Maginold opuścił również ten klasztor i jako misjonarz udał się w głąb Szwajcarii i do Niemiec. Gdy ostatecznie nasz dzisiejszy patron osiadł w Füssen, w Bawarii, wraz ze swoimi kapłanami i klerykami utworzył coś na kształt zakonnej wspólnoty, łączącej pracę apostolską z osobistą ascezą. Widząc efekty jego działań ewangelizacyjnych papież Stefan IV w roku 771 pozwolił mu na przyjęcie święceń biskupich. Niestety Maginold umarł zaledwie rok później dokładnie 6 września. W uznaniu zasług zyskał jednak przydomek, pod którym zamiast własnego imienia jest dzisiaj wspominany. Czy wiecie państwo jak on brzmi? Święty Magnus z Füssen.