107,6 FM

Kamienica ks. Skorupki wymaga remontu

Budynek, w którym urodził się ks. Ignacy Skorupka wymaga pilnego remontu, by odzyskać blask na zbliżające się 100-lecie bitwy warszawskiej.

"Ta kamienica jest wyjątkowa z wielu względów. Wiemy na pewno, że została wzniesiona w 1880-1881 r. i że urodził się tam ks. Ignacy Skorupko, co potwierdziłem w aktach parafii. To ważne w kontekście dziejów miasta i historii bitwy warszawskiej. To także właściwie jedyna kamienica czynszowa przedwojennej ul. Ciepłej, która przetrwała. Była później rozbudowywana, jeżeli chodzi o oficyny, ale dom frontowy razem z ukształtowanym podwórzem pochodzi z XIX w. Więc jest to wyjątkowy budynek dla tożsamości kulturowej miejsca, także ze względu na wartości naukowe, bo daje możliwość realnego zbadania jak wyglądała zabudowa w tym rejonie" - opowiadał PAP Janusz Sujecki ze Stowarzyszenia "Obrońcy Zabytków Warszawy".

Jak przypomniał kamienica ta ma również związek z historią getta warszawskiego, ponieważ została uwieczniona na jednym z okupacyjnych zdjęć, które ukazuje ul. Ciepłą, w tym czasie w granicach getta. "Widzimy na nim zatłoczone ulice, riksze, tłum z opaskami. I ta kamienica jest widoczna na zdjęciu, a jest niewiele przypadków, by obiekty sfotografowane w tamtym okresie istniały do dziś" - zaakcentował.

Odnosząc się do historii budynku przy ul. Ciepłej podkreślił, że nie ma pewności odnośnie dawnego wyglądu jego elewacji. "Już na zdjęciach z okresu okupacji elewacja jest uproszczona, ale bardzo możliwe, że miała dość bogaty wystrój, który w latach 20. lub na początku 30. mógł być zmieniony. Pojawił się wówczas tzw. trend modernizacyjny i zaczęto usuwać dekoracje z XIX-wiecznych budynków. Kamienica na pewno posiadała balkony i wiemy jak wyglądały, bo zostały utrwalone na zdjęciach" - relacjonował Sujecki.

Kamienica przetrwała I i II wojnę światową. "Dlatego jest w niej ogromny procent autentycznej substancji łącznie ze stropami i sztukaterią gipsową z XIX w., którą miałem okazję oglądać. Okres PRL to dla tego budynku niestety głównie zniszczenie i dewastacja, podobnie jak dla wielu takich kamienic zwłaszcza na Pradze. Po pierwsze zerwano z niej balkony i +opryskano+ tym co było zmorą okresu PRL - tzw. barankiem jak go nazywano, czyli takim szarym tynkiem, który bardzo szybko w mieście zamieniał się w prawie czarny. Co sprawiało, że z pięknego budynku robiło się takie bezpostaciowe, szare pudło" - mówił.

"To była przemyślana akcja pewnych środowisk urbanistycznych zmierzających w ogóle do usunięcia XIX-wiecznej zabudowy. Bo gdyby była to kamienica, której nie tknięto, z piękną sztukaterią, balkonami trudno byłoby wmówić, że to rudera i że tak się nie buduje. Więc tak celowo oszpecano, żeby one naprawdę wyglądały jak rudery i by nikomu nie przyszło do głowy ich bronić. Ta kamienica została więc zniszczona, zdewastowana w dużej mierze w okresie powojennym, w latach 60. głównie, bo wtedy była ta największa fala zniszczeń" - powiedział Sujecki.

Jak wyjaśnił zainteresował się losem tej kamienicy w 2010 r. "Zadzwoniła wtedy do mnie znajoma, której rodzina tam mieszkała i zapytała czy wiem, że są jakieś dziwne przymiarki do usunięcia stamtąd najpierw ludzi, a później wyburzenia tej kamienicy. Pojechałem tam i rzeczywiście okazało się, że są prowadzone jakieś dziwne działania. Bo w kamienicy zrobiono centralne ogrzewanie, ocieplono stropy, wykonano wiele prac remontowych i nagle okazało się, że budynek nie spełnia wymogów technicznych i trzeba go wykwaterować. A później okazało się też, że sąsiedni budynek wybudowany w latach 90. również wymaga wykwaterowania. W związku z tym ludzie podejrzewali, że chodzi po prostu o przygotowanie terenu do inwestycji" - zauważył.

"Postanowiliśmy więc, że zawalczymy, by budynek uratować. Skierowany został wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisanie go do rejestru zabytków. Ówczesny konserwator Rafał Nadolny odmówił nam jednak nawet wszczęcia postępowania w tej sprawie. Jednak ówczesny generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski nie uznał tego rozstrzygnięcia i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia. Trwało to na tyle długo, że zmieniła się ekipa, przyszła kolejna konserwator Barbara Jezierska i wpisała budynek do rejestru zabytków w 2016 r. Miasto się nie odwoływało od decyzji, w związku z czym stała się prawomocna i budynek jest objęty wpisem do rejestru zabytków łącznie z oficynami, terenem podwórza i kapliczką z okresu okupacji" - wyjaśnił Sujecki.

W jego ocenie to jednak dopiero początek drogi. "Obecnie budynek jest praktycznie niezamieszkały, bo pozostała tam już chyba tylko jedna rodzina, która się procesuje z miastem. A taka niemal opuszczona kamienica niszczeje, podlega degradacji. Dlatego planujemy wystąpienie do wojewódzkiego konserwatora zabytków z wnioskiem o nakaz wykonania remontu. Chcemy też, by dzielnica się wreszcie zdecydowała co tam chcą zrobić. Ja uważam, że to powinien pozostać budynek mieszkalny. Warto zrobić tam też jakieś pomieszczenie w budynku frontowym poświęcone ks. Skorupce i generalnie bitwie warszawskiej przy okazji, by propagować wiedzę o niej. Myślę, że te działania są konieczne, bo wielkimi krokami zbliża się 100. rocznica bitwy warszawskiej i warto by ta historyczna kamienica odzyskała dawny blask" - podsumował.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy