Czego potrzebują ubodzy? Jedzenia? Nowych ubrań? Miejsca do spania? To wszystko jest niezwykle ważne, ale nie wyczerpuje wszystkich potrzeb osób, które znalazły się w trudnej życiowej sytuacji. Zamiast jednak wymieniać kolejne przestrzenie, które wymagają zaopiekowania wystarczy oddać głos dzisiejszej patronce.
C Bł. Maria Romero Meneses brewiarz.pl zego potrzebują ubodzy? Jedzenia? Nowych ubrań? Miejsca do spania? To wszystko jest niezwykle ważne, ale nie wyczerpuje wszystkich potrzeb osób, które znalazły się w trudnej życiowej sytuacji. Zamiast jednak wymieniać kolejne przestrzenie, które wymagają zaopiekowania wystarczy oddać głos dzisiejszej patronce. A błogosławiona Maria Romero Meneses, tak dokładnie mówiła do swoich współsióstr, z którymi w roku 1939 zakładała "małą misję" w San Jose stolicy Kostaryki : "Pójdziemy do domów, pomożemy je wyczyścić, wymyć, uporządkować. Zaniesiemy tam ubrania i coś do zjedzenia. Pamiętajmy jednak, że jeżeli zaniesiemy tym biednym tylko mleko i ubrania, a nie zaniesiemy im Jezusa - staną się jeszcze biedniejsi niż przedtem". Przenikliwość tej zakonnicy, salezjanki, brała się nie tylko z dogłębnej znajomości duchowości św. Jana Bosko. Nie zawdzięcza jej również swojemu dzieciństwu, bo te spędziła jako córka ministra rządu odizolowania od ubogich przedmieść. Najtrafniej scharakteryzował źródło mądrości tej kobiety św. Jan Paweł II, gdy 14 kwietnia 2002 roku włączał ją do grona błogosławionych. Maria Romero Meneses, "Córka Maryi Wspomożycielki, potrafiła ukazywać oblicze Chrystusa, który daje się rozpoznać przy łamaniu chleba (...). Kochając Boga żarliwą miłością i bezgranicznie ufając w pomoc Maryi Panny, (...) była wzorową zakonnicą, apostołem i matką ubogich, którym okazywała szczególną troskę, nie wykluczając nikogo". Ot i cała tajemnica - w miłości Chrystusa znajduje się ukojenie wszystkich życiowych bolączek i potrzeb. Prosto się mówi, ale jak wprowadzić to w czyn? Dzisiejsza patronka widziała to bardzo prosto. Krok pierwszy to zaczerpnięcie siły ze źródła czyli adoracja Najświętszego Sakramentu. Krok drugi to skorzystanie z pomocy najlepszej opiekunki czyli Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Krok trzeci to wyjście do ludzi i dostrzeżenie w twarzach potrzebujących oblicza Chrystusa. I wreszcie krok ostatni, czwarty, to zainspirowanie innych do pójścia dokładnie tą samą drogą. Co ciekawe, bł. Maria Romero Meneses, tak jak każdy z nas miała pokusę szybkiego zaradzenia ludzkim bolączkom. Zdarzyło jej się nawet poprosić o cudowne źródełko, którego woda, tak jak w Lourdes, leczyłaby cierpiących. Gdy jednak zobaczyła, jak wielkie zamieszanie wywołało spełnienie jej prośby wróciła natychmiast do drogi czterech prostych kroków. Kroków, które działają w świecie cuda nie mocą leczniczej wody, tylko naszej odpowiedzi na dar miłości Chrystusa. 36 oratoriów, gdzie mogły znaleźć opiekę ubogie dziewczęta, sto rodzin objętych regularną pomocą, ponad pięć tysięcy dzieci uczęszczających na katechezę. To dużo czy mało? Rząd Kostaryki ogłosił zmarłą na zawał serca 7 lipca 1977 roku błogosławioną Marię Romero Meneses honorową obywatelką swego kraju, a rada miasta San Jose jej imieniem nazwała jedną z ulic. Jednak dzisiejsza patronka nie była wcale Kostarykanką. Czy wiecie skąd pochodziła? Z ościennej Nikaragui.