W ciągu 50 lat, dzieci uhonorowały Orderem Uśmiechu 1034 dorosłych na całym świecie. Dwoje z nich, to postaci szczególne - święci. Od niedzieli 17 czerwca upamiętnia ich tablica odsłonięta przez najmłodszych parafian z Leśnej.
Kanclerz dodaje, że półwiecze orderu, to także okazja do aktywniejszego zaangażowania się na rzecz dzieci najbardziej potrzebujących pomocy: - W członkach kapituły jest taka wola, by rozwijać bardziej działalność charytatywną. Interesuje nas to, jak żyją dzieci w innych krajach, tam gdzie dzieje się im krzywda - by ich głos był słyszalny. Upominamy się o dzieci syryjskie, czeczeńskie, amerykańskie. Chcemy stworzyć w syryjskim Aleppo placówkę imienia Ireny Sendlerowej, także kawalera Orderu Uśmiechu. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko da się załatwić na miejscu, dlatego biorąc przykład z Ireny Sendlerowej chcemy dzieci z takich miejsc zapraszać do Polski, by mogły rozwijać się i wzrastać w bezpiecznym miejscu.
Ks. Piotr Sadkiewicz - Kawaler Orderu Uśmiechu - z parafianami podczas odsłonięcia tablicy
Urszula Rogólska /Foto Gość
Batia Gilad z Izraela, urodzona w Polsce, jest kawalerem orderu od maja ubiegłego roku. Odnosząc się do obchodów 50-lecia ustanowienia tego międzynarodowego wyróżnienia (co stało się akurat w Polsce) mówi: - Myślę, że ten jubileusz wspaniale wpisuje się też w stulecie niepodległości Polski. To słoneczko kojarzy się z uśmiechem, dobrem, nadzieją, dobrą wizją. Ufam, że taka będzie też przyszłość - podkreśla laureatka, dodając: - Dla nas, uhonorowanych tym odznaczeniem, dwudniowe spotkanie 21-osobowej kapituły w Rabce było wspaniałym przeżyciem. Pochodzimy z różnych stron świata, spotykamy się głównie na obradach. Tym razem mieliśmy szansę być razem już mniej oficjalnie, podzielić się tym, czym zajmujemy się na co dzień.
B. Gilad podkreśla, że jako kawaler orderu czuje ogromną satysfakcję z przyznania jej odznaczenia: - Byłam nauczycielką i przez całe życie starałam się prowadzić dzieci do spuścizny Janusza Korczaka - mówić im o ich prawach, ale i obowiązkach. Co więcej, jestem przekonana, że ten Korczak mówi do dzieci, ale wychowuje rodziców. Marzę o tym, żeby dzieci miały swoje miejsce w świecie dorosłych. Żeby dorośli doceniali dziecko jako człowieka w pełni; jako człowieka, którego trzeba poprowadzić, a nie dyktować mu swoje przekonania.
Najmłodsi przy tablicy świętych Kawalerów Orderu Uśmiechu
Urszula Rogólska /Foto Gość
.
Ewa Chrobak dodaje: - Jestem pod ogromnym wrażeniem minionych trzech dni spotkań kapituły w Rabce. Konferencja, Msza św., która miała być uroczysta, a była przeuroczysta, spotkania z członkami kapituły stały się rozmowami z bliskimi przyjaciółmi. Dziesięć lat się z nimi nie widziałam, myślałam, że nikt mnie już nie pamięta, a wystarczyło pięć minut, żeby zrodziła się atmosfera jak w wielkiej rodzinie. Kiedy rysowałam to słoneczko przed tylu laty, na pewno ani ja, ani nikt nie podejrzewał, że order zrobi tak zawrotną karierę, że stanie się rozpoznawalny w tak wielu krajach, że będą się o niego upominać dzieci na całym świecie, że stanie się ważną instytucją...